Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak smok wawelski wybrał się do Huty...

Redakcja
FOT. ANNA KACZMARZ
FOT. ANNA KACZMARZ
DZIECI. Rozmowa z MAJĄ DOBKOWSKĄ, autorką książeczki edukacyjnej "O Nowej Hucie twórczych zabaw kilka", dostępnej w Muzeum PRL-u i wybranych księgarniach w Krakowie.

FOT. ANNA KACZMARZ

- Co może zainteresować dzieci w historii Nowej Huty?

- Książka nie jest tylko o historii Nowej Huty, ale o samej dzielnicy. Myślę, że w Nowej Hucie można odnaleźć wiele smaczków, które działają na dziecięcą wyobraźnię. Jest na przykład osiedle Strusia, albo czołg na osiedlu Górali. Jest także tajemniczy kopiec Wandy i wiele dzieci nie ma pojęcia, skąd on się tutaj w ogóle wziął. Znalazłam wiele takich nowohuckich motywów, które mogą pobudzić kreatywność dzieci.

- Dlaczego warto rozwijać kreatywne myślenie?

- Takie dziecko wychwytuje ciekawe problemy z rzeczywistości, analizuje, zadaje pytania, jest dociekliwe i odważniej reaguje na zmiany.

- Jest Pani mamą dwóch małych córeczek. Czy to były pierwsze recenzentki tej książeczki?

-Tak, choć książka skierowana jest do troszkę starszego odbiorcy, czyli do dzieci od 6 lat wzwyż.

- Jak udało się przekazać dzieciom czasem bardzo skomplikowane dla nich treści?

- Uruchomiłam moje poczucie humoru, oczywiście, pilnując, żeby nikogo tym tonem nie urazić. Mówiąc o rzeczach ważnych i trudnych, starałam się przełożyć je na dziecięcy język i doświadczenie. Na przykład, kiedy stanęłam przed tematem ruchu oporu, odwołałam się do trzepakowej solidarności, którą dzieci znają ze swojego podwórka.

W książeczce są też mniej poważne tematy, np. poszukanie nowego miejsca dla smoka wawelskiego, który wybrał się do Nowej Huty.

W opracowaniu tematów korzystałam również z doświadczenia zawodowego. Przez lata byłam związana z Ośrodkiem Twórczej Edukacji Kangur. Muzeum PRL-u zaprosiło też do współpracy wspaniałego grafika Zbigniewa Dobosza, który zwizualizował wszystkie problemy i historie.

- To jest książka tylko dla dzieci z Nowej Huty?

- To nie jest bajeczka, z którą można zostawić dziecko same, bo na pewno będzie zadawać wiele pytań. Byłoby wspaniale, gdyby dzięki lekturze zajrzeli do Nowej Huty także ci, którzy nigdy w niej nie byli. I żeby zabrali na spacer dziecko i zgodnie z jednym z poleceń książeczki poszukali różowych rzeczy i motywów w alei Róż.

Rozmawiała: PAULINA POLAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski