Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak strzelić, to tak, aby rywal się nie podniósł

Rozmawiał Jerzy Zaborski
Rozmowa z SEBASTIANEM KOWALÓWKĄ, zdobywcą zwycięskiej bramki dla Unii Oświęcim w meczu z Sanokiem (3:2).

- Strzelił pan decydującą bramkę, po której Unia wygrała 3:2. Takie gole dają chyba największą satysfakcję, prawda?

- Jak już trafić rywala, to tak, żeby nie miał czasu się podnieść (śmiech). Żarty jednak na bok. Przegrywamy wygrywamy wszyscy. Mnie udało się trafić, bo znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie.

- Trzeba jednak umieć zachować siłę spokoju, żeby w potwornym zamieszaniu skierować krążek do bramki.

- Nie będę ukrywał, że było w tym sporo szczęścia. Golkiper niepotrzebnie wyjechał z bramki, wdając się w przepychanki na przedpolu. Uderzając z backhandu nie patrzyłem na bramkę. Chyba zadział snajperski instynkt, jeśli tak mogę nieskromnie powiedzieć.

- Zaczęliście jednak trochę niefrasobliwie, dając sobie narzucić styl gry i dlatego po pierwszej tercji przegrywaliście 1:2...

- Być może część chłopców była trochę sparaliżowana stawką meczu. Może to byłoby nadużycie, gdybym powiedział, że był to mecz o miejsce w „szóstce”. Jednak w tabeli jest ciasno. Gdybyśmy przegrali, pozwolilibyśmy się dojść sanoczanom, a tak, uciekliśmy im na sześć punktów i wciąż mamy kontakt ze ścisłą czołówką. Pamiętajmy, że w kadrze mamy sporą grupę młodych zawodników, więc oba gole straciliśmy po indywidualnych prostych błędach. Jednak to nie ma znaczenia, skoro wyrwaliśmy to zwycięstwo.

- Co się stało w szatni w pierwszej przerwie? Dopiero od drugiej tercji zaczęliście walczyć...

- Powiedzieliśmy sobie, że musimy zagrać agresywnie, czyli tak, jak to robili rywale, mający w swoim składzie wielu zawodników zza oceanu. Pokonaliśmy ich własną bronią. Poniewierać sobą nie pozwolimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski