Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak w meczu siatkówki

Bartosz Karcz
Maciej Jankowski zmarnował na początku meczu świetną okazję i to później na Wiśle się zemściło
Maciej Jankowski zmarnował na początku meczu świetną okazję i to później na Wiśle się zemściło Fot. Lucyna Nenow
Wisła mogła mecz z Górnikiem rozstrzygnąć już na jego początku

Wiśle znów nie udało się wygrać drugiego meczu z rzędu. Trudno nie zgodzić się z trenerem „Białej Gwiazdy”Kazimierzem Moskalem, że wpływ na ostateczny remis 1:1 z Górnikiem Zabrze miała przede wszystkim pierwsza połowa piątkowego meczu, w której krakowianie mieli wszystkie atuty w ręku, żeby sprawę zwycięstwa rozstrzygnąć wręcz błyskawicznie.

- Mam duży żal i pretensje do zespołu - może to kogoś zdziwi - ale o pierwszą połowę - powiedział po końcowym gwizdku sędziego Kazimierz Moskal. - Zamiast „zakończyć” ten mecz po kilkunastu minutach, daliśmy Górnikowi życie i oni to wykorzystali w drugiej połowie.

Rzeczywiście, wiślacy mecz w Zabrzu rozpoczęli z takim animuszem, że już po trzech, czterech minutach nie tyle mogli, co powinni prowadzić 2:0. Najpierw gola strzelił Paweł Brożek, a obrona Górnika była tak oszołomiona rozwojem wydarzeń, że dosłownie chwilę po wznowieniu gry od środka, powinna paść druga bramka dla „Białej Gwiazdy”. Maciej Jankowski nie trafił jednak do pustej bramki. Później podobną, choć nieco trudniejszą szansę zmarnował Łukasz Burliga i to sromotnie zemściło się na wiślakach po przerwie.

- To jest tak jak w siatkówce. Jeśli możesz wygrać 3:0, a nie wygrywasz, to możesz przegrać 2:3. Ten wynik rzeczywiście mógł być później różny - dodał Kazimierz Moskal.

W drugiej połowie piątkowego spotkania na boisku nie było już wspomnianego Łukasza Burligi. Przed przerwą nabawił się on kontuzji i nie był w stanie kontynuować gry.

- Spięło mi przywodziciela już na początku pierwszej połowy - tłumaczył Burliga. - Można powiedzieć, że wlokłem nogę. Jakoś dotrwałem do przerwy, ale nie chciałem osłabiać drużyny w drugiej połowie, bo nie byłem na sto procent gotowy do gry.

Kazimierz Moskal dodał natomiast, że „Bury” do meczu przystąpił nie w pełni sił, bo był przeziębiony i w tygodniu brał antybiotyki. Szkoleniowiec pochwalił również piłkarza, który w przerwie poprosił o zmianę.

- Szanuję takie zachowanie, bo jeśli zawodnik czuje, że nie jest w stanie grać na sto procent i to zgłasza, bo nie chce osłabiać zespołu, to jest to dobra postawa - mówi szkoleniowiec Wisły.

Dodajmy, że jeszcze nie wiadomo, na ile uraz Łukasza Burligi okaże się poważny i czy będzie on w stanie zagrać w derbowym meczu z Cracovią, który zaplanowano na najbliższą niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski