Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyglądał Decjusz?

WLOD
- Z okazji dziesięciolecia naszego istnienia chcieliśmy rozpocząć nowatorski program edukacyjny skierowany do uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Mają to być żywe lekcje historii kultury, prowadzone w zabytkowych wnętrzach Willi Decjusza - tłumaczyła Katarzyna Trojanowska, koordynator projektu ze Stowarzyszenia Willa Decjusza.

Trzeba było robić kroki w lewo i w prawo; nie było obrotów, ale były klaśnięcia i podskoki...

Nietypową lekcję historii zorganizowało trzecioklasistom ze Szkoły Podstawowej nr 72 w Krakowie Stowarzyszenie Willa Decjusza. W renesansowych wnętrzach dzieci poznawały charakterystyczne dla tej epoki style architektoniczne, sposób ubioru, a nawet taniec i kuchnię.

Spotkanie rozpoczęło się wykładem, podczas którego dzieci dowiedziały się kim był Justus Ludwik Decjusz, poznały cechy renesansowego stylu architektonicznego oraz obejrzały elementy stroju dworskiego. Następnie podziwiały pokaz tańców dworskich w wykonaniu instruktora z baletu dworskiego Ardente Sole. Pod jego okiem same stawiały pierwsze kroki na parkiecie oraz ćwiczyły ukłony w stylu francuskim.
- Polegało to natym, żeby robić kroki wlewo iwprawo. Nie było obrotów, ale były klaśnięcia ipodskoki. Atańczyło się wparach iwkole. To bardzo prosty taniec -bardzo mi się podoba - tłumaczyła zasady tańca renesansowego Ania.
- Zapamiętałem, że Decjusz był sekretarzem króla Zygmunta Starego, widzieliśmy też slajdy -podobały mi się nanich zwłaszcza stroje. Taniec też był fajny, jeden nazywał się brown. Iwogóle dowiedzieliśmy się dużo fajnych rzeczy, np. że Decjusz budował willę aż siedem lat iże jest ona wstylu włoskim - opowiadał po wykładzie zafascynowany Kuba.
W czasie trwania kolacji dzieci zapoznano z panującą na dworze etykietą. Po niej zorganizowano zajęcia plastyczne, na których powstawały wyobrażone portrety Decjusza. - Sama postać Justusa Ludwika Decjusza staje się legendarną, ponieważ nie zachowała się żadnajego podobizna, nie wiemy także gdzie jest on pochowany. Nie ma żadnej płyty epitafijnej iwłaściwie pozawillą nie możemy go skojarzyć zżadnym innym miejscem -mówiła Katarzyna Trojanowska.
Największą atrakcją dla trzecioklasistów była jednak możliwość noclegu w jednej z zabytkowych sal willi. Organizatorzy obiecali im również odwiedziny... ducha. - Będzie miał rajtuzy, krótkie spodnie -
chociaż mama mówiła, że krótkie spodnie nie są eleganckie -takie troszeczkę pofalowane ibufiaste, koszulę ikwadrat podszyją. Anagłowie takie coś zkółek. Jak wianek, tylko twardy -czarno-żółty
- snuł przypuszczenia co do wyglądu ducha, wzorując się na stroju renesansowym, Wojtek.
- Wydaje mi się, że wszyscy rodzice, którzy byli tutaj przez pierwsze półtorej godziny isłuchali wykładu, podglądali tańce, również wiele skorzystali. Dzieci trochę się śmiały, trochę bawiły, natomiast rodzice zzapałem się uczyli. Myślę, że dzieci wyniosą bardzo dużo zdzisiejszego spotkania, zwłaszcza że mieszkają wokolicy także willa nie jest im obca. Napewno kiedy teraz będą tu przychodziły, będzie ona im się zczymś kojarzyła - podsumowała pani Monika, mama Joasi. (WLOD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski