FLESZ - Krótsza kwarantanna, eksperci chwalą decyzję
W ciągu pięciu lat, między rokiem 1347 a 1352, na dżumę zmarło 40 % Europejczyków.
„Śmierć przyszła do Sieny w maju. Język ludzki nie jest w stanie wypowiedzieć rzeczy tak strasznych. (...) Chorzy umierali niemal natychmiast. Puchły im pachwiny, przewracali się martwi podczas rozmowy. Ojciec porzucał dziecko, żona męża, brat brata drugiego, bo choroba ta zdawała się atakować przez oddech i wzrok. Umierali więc.(…) Ja, Agnolo di Tura, zwany Grubym, pochowałem moich pięcioro dzieci własnymi rękoma.”
Jakich zachowań bylibyśmy świadkami, gdyby obecną pandemię cechowała śmiertelność powyżej 60% i zgorzele, z których ciekłaby cuchnąca ropa? Jak wyglądałaby wtedy nasza pewność siebie?
Medycy średniowieczni wydają się nam żałosnymi nieukami; zapominamy, że bezradność medycyny jest stopniowalna. W XIV wieku nie było leku na dżumę, jak teraz na COVID-19. Skupiono się zatem na profilaktyce i zarządzaniu kryzysem.
W Wenecji i Florencji powstały „urzędy zdrowia”- uffici di sanità - które monitorowały sytuację i zarządzały służbami przeciwepidemicznymi. Medycy z Sorbony zalecali ucieczkę z miast uznając przytomnie izolację za najlepsze rozwiązanie. W Dubrowniku w roku 1377 wprowadzono miesięczne kwarantanny. Domy zadżumionych palono lub dezynfekowano dymem z drewna i ziół; podobnie jak monety i listy. Cmentarze przeniesiono poza miasta, a księżom nakazano prowadzenie statystyk zgonów. Powołano też policję pilnującą przestrzegania regulaminów epidemii, jakie powstały w miastach włoskich i angielskich.
Medycy eksperymentowali z nacinaniem bulw i maściami z ziół, minerałów i terpentyny. Obserwowali chorobę. Guy de Chauliac, lekarz papieża Klemensa VI, w wyczerpującym obrazie klinicznym rozróżniał dżumę dymieniczną od płucnej. Remedium jednak nie znalazł.
Boccaccio narzekał na nieskuteczność medycyny: „dlatego, że charakter choroby nie pozwalał lub z powodu ignorancji lekarzy, wśród których znajdowali się, poza prawdziwymi uczonymi, kobiety i mężczyźni, którzy żadnego pojęcia o medycynie nie mieli…” Fakt, ponieważ medycy masowo umierali, zatrudniano akuszerki, aptekarzy i kto się nawinął.
Gdy pojawił się koronawirus media publikowały wizerunek przerażającej postaci z ptasim dziobem w długim płaszczu, rękawicach i okularach. Jawił się, jako obraz złowrogiego średniowiecznego medyka-szarlatana, albo wręcz jak wizerunek samej śmierci. Tymczasem rycina przedstawia wymyślony z początkiem XVII wieku przez dr Charles’a Delorme skafander ochronny dla "lekarzy dżumy". Uszyty w całości ze skóry - podobnie jak niewidoczne pod płaszczem spodnie i żakiet. Zadaniem dzioba była ochrona nosa. Umieszczano w nim zioła o właściwościach dezynfekcyjnych i gąbkę nasączoną octem 4 złodziei i kamforą. Medycy nosili też pręt metalowy, by bezdotykowo odchylać ubrania chorych.
Skafander okazał się dość skuteczny, choć ani sam Delorme, ani jego naśladowcy, nie mieli pojęcia z jakiego powodu. Otóż warstwowe, skórzane odzienie znakomicie chroniło przed roznoszącymi „czarną śmierć” pchłami.
W XXI wieku postać „lekarza dżumy” stała się częścią imaginarium horrorów i gier video. Wizerunek oderwał się od swego pierwotnego znaczenia i funkcjonuje jako instrument wzbudzania grozy - przerażający znak śmiertelnego niebezpieczeństwa.
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- Co oni wyprawiają! Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?