Nie ma co ukrywać, że zespół z powiatu limanowskiego był faworytem rozgrywek, wszak gdy rozgrywki na tym szczeblu odbywały się w jednej grupie, Orkan był zawsze w czołówce.
- Nie ma co ukrywać, że ten sezon był jednym z najsłabszych w ostatnich latach. Drużyna grała słabo i sukcesem jest to, że zostaliśmy w IV lidze, choć końcowa lokata jest daleka od zamierzonej - mówi trener Orkana Tomasz Szczepański.
Ogromny wpływ na postawę zespołu miały kadrowe osłabienia. Za granicę wyjechał Kandyfer, kontuzję leczył bramkostrzelny Gnyla, a z gry zrezygnował czołowy gracz Orkana Nowak. Na wzmocnienia trener nie miał co liczyć, bo sponsorzy nie byli w stanie zapewnić takiego budżetu, w porównaniu z poprzednimi sezonami.
- Gdy kończyłem swoją długą przygodę z Sandecją i przyszedłem do Orkana, to w drużynie występowali tacy gracze, jak Michał Wiącek, Arkadiusz Wyroba, Franciszek Mrózek czy Grzegorz Bizoń. Przez pewien czas byliśmy nawet liderem IV ligi. Teraz o takich zawodnikach mogłem jedynie pomarzyć, ale najgorsze było to, że na treningach miałem frekwencję około 10 procent. Jechałem 50 kilometrów na trening, na którym zjawiało się czterech graczy, dwóch dojeżdżających z Nowego Sącza i dwóch z Krakowa. My zajęcia przed rundą rewanżową wznowiliśmy dopiero 15 lutego, mimo to w pierwszych siedmiu meczach wywalczyliśmy 15 punktów. Potem braków kondycyjnych nie dało się oszukać, a kulminacją naszej postawy był mecz z BKS Bochnia, który rozgromił nas 9:0 - mówi trener Szczepański.
Najważniejszy mecz w sezonie zespół rozegrał z Barciczanką, remisując 1:1. Zdobyty punkt zapewnił Orkanowi grę w czwartej lidze w przyszłym sezonie. Mecz miał dramatyczny przebieg, zespół ze Szczyrzyca wyrównał w 88 minucie po strzale Marka Barzyka. - Nie wiem, jaka przyszłość czeka ten zespół, nie wiem, czy nadal będę pracował w Orkanie. Czekam na telefon od działaczy. Zapowiadali oni, że będą budować silny zespół na kolejny sezon i liczę, że dotrzymają słowa. Do końca tygodnia wyjaśni się, czy będę nadal prowadził zespół, bo mam kilka innych propozycji, do tego zajmuję się młodzieżą w Sandecji. Na pewno nie będzie mojej zgody na takie podejście zawodników do swoich obowiązków, jak to miało miejsce w ostatnich miesiącach. Przy kilku wzmocnieniach stać nas na grę w czołówce IV ligi - mówi Tomasz Szczepański.
Paweł Panuś
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?