Zimowe utrzymanie dróg
W Urzędzie Miasta i Gminy w Myślenicach przygotowania do zimowego utrzymania ulic rozpoczęto już jesienią, ogłaszając przetarg na zimowe utrzymanie gminnych traktów. Podobnie, i niemal w tym samym czasie, postąpiono w Starostwie Powiatowym. Powiatowi zarządcy dróg znaleźli się jednak w sytuacji nietypowej. W samym środku zimy Gospodarstwo Pomocnicze, dotąd odśnieżające powiatowe drogi, miało zostać zlikwidowane. Dodatkowe przetargi rozwiązały ten problem organizacyjny.
W tym czasie myślenicki UMiG zmienił oznakowanie myślenickich ulic. Gminne oznaczono niebieskimi tablicami, powiatowe czerwonymi. - Kierowcy i piesi będą m.in. wiedzieli, do kogo adresować ewentualne żale o źle odśnieżone ulice - argumentował jesienią Maciej Ostrowski, myślenicki burmistrz. Starostwo oraz UMiG udostępniły też mieszkańcom telefony alarmowe do osób i przedsiębiorstw zaangażowanych w zimowe utrzymanie ulic.
Wczoraj na myślenickich ulicach zarządzanych przez gminę pracowały dwie pługopiaskarki. Z ulic odgarniały śnieg, a nawierzchnię, zwłaszcza w okolicach dojazdów do skrzyżowanań, posypywały mieszanką żużlu i soli. Drogowcom najwięcej kłopotów sprawiały strome myślenickie ulice, takie jak np. Stroma, Górna czy Bergera. - Gdy bardziej sypie, na ulice wyjeżdża dodatkowa pługopiaskarka. Najgorszy był poniedziałkowy wieczór i niemal cała środa. Wtedy wręcz nie nadążaliśmy z odśnieżaniem - przyznał Maciej Zając z firmy porządkującej myślenickie ulice. Podkreślił, że w środę podobnych kłopotów doświadczała nawet firma opiekująca się "zakopianką". - A oni przecież dysponują o wiele większym budżetem. Dlatego na co dzień widoczne są różnice między stanem naszych myślenickich ulic a kondycją "zakopianki" - dodaje.
W mijającym tygodniu nie mieli łatwego życia także drogowcy dbający o stan dróg powiatowych na terenie gminy Myślenice. - W poniedziałek wieczorem naszym największym problemem była gołoledź - mówi Andrzej Maślarz. Jak zwykle najwięcej problemów było na odcinku w okolicach Zasani, na który wiatr nawiewa śnieg z pól. W czwartek wszystkie powiatowe szlaki komunikacyjne na terenie myślenickiej gminy były przejezdne.
- Przy takich warunkach, jakie obecnie panują na nasze drogi codziennie wysypujemy ok. 60 ton posypki i 20 ton soli - mówi Andrzej Maślarz. W styczniu jego firma zużyła 500 ton posypki (stanowi ją mieszanka żużlu, pasku i grysu) oraz 60 ton soli.
Na powiatowych drogach zwykle pracuje 5 pługopiaskarek. W odwodzie czeka pług wirnikowy oraz ładowarka. Przydają się, gdy śnieg pada szczególnie intensywnie.
Zwykle kierowców jadących zimą w kierunku Zakopanego najwięcej emocji czeka w okolicach Naprawy i Lubonia. "Zakopianka" jest tu kręta, są też bardziej strome podjazdy i zjazdy. - Owszem, w poniedziałek i środę mieliśmy więcej pracy. Na drogę wyjechały pługi. Trasa była przejezdna. Teraz w naszym rejonie nawierzchnia jest mokra, ale nie ma na niej błota pośniegowego - powiedział Marian Żegleń z przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za stan "zakopianki" w tym rejonie.
Jednak myślenniccy drogowcy nie kryją, że muszą odbierać liczne telefony od narzekających mieszkańców. Zima nie jest łatwa
TOMASZ DZIKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?