Do końca roku ma powstać koncepcja rozwoju systemu monitoringu ulic w naszym mieście. To konsekwencja wyników majowego referendum.
Na pytanie „Czy jest Pani/Pan za stworzeniem w Krakowie systemu monitoringu wizyjnego, którego celem byłaby poprawa bezpieczeństwa w mieście?” większość krakowian (prawie 70 proc.) zakreśliła wtedy odpowiedź „tak”.
W konsekwencji prezydent Krakowa Jacek Majchrowski powołał specjalny zespół, w którym zasiadają przedstawiciele urzędu, radni miasta, naukowcy i specjaliści od technik monitoringu.
We wtorek zostało zorganizowane pierwsze posiedzenie zespołu i już są nieporozumienia.
Podczas spotkania niektórzy jego członkowie zastanawiali się, czy mają skupić się tylko na przygotowaniu rozbudowy sieci monitoringu, czy też ogólnej poprawie bezpieczeństwa na terenie miasta, o czym jest mowa w pytaniu referendalnym.
– Pracę zespołu rozumiem jako opracowanie rozwoju systemu monitoringu w taki sposób, aby poprawić bezpieczeństwo. Takie są oczekiwania mieszkańców wyrażone w referendum – mówi Jerzy Woźniakiewicz, radny PO, przewodniczący Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa.
Radni PO zaproponowali do referendum w sprawie igrzysk wśród dodatkowych pytań dopisać m.in. to o monitoring.
Oczekiwania radnego Woźniakiewicza są takie, że do końca roku zespół ustali harmonogram rozwoju sieci kamer, zaproponuje technologię monitorowania, zadecyduje o tym, czy ma powstać osobne centrum odglądu oraz czy powstanie (a jeżeli tak, to gdzie) Centrum Bezpieczeństwa Miasta, w którym będą pracować przedstawiciele wszystkich najważniejszych służb (w tym m.in. policji, straży miejskiej, straży pożarnej) i tam będzie mieścić się też centrum odglądu przekazu filmowego rejestrowanego przez kamery rozmieszczone na ulicach.
– W przypadku harmonogramu istotne jest przykładowo to, czy rozwój systemu monitoringu rozpocząć od zwiększenia liczby kamer najpierw w centrum, a później w pozostałych dzielnicach, czy też równomiernie w każdej dzielnicy – mówi radny Woźniakiewicz.
Radni PO są przekonani, że kamer w Krakowie powinno być więcej, aby ich liczba była zbliżona do tej w innych dużych miastach. Obecnie w Krakowie jest ok. 70 kamer. Podczas referendalnej kampanii radni mówili o ok. 300 kamerach, a koszty rozwoju systemu monitoringu wyceniano na ok. 40 mln zł. Prace zespołu mają dać dokładniejsze szacunki.
Nieco inne podejście ma przewodnicząca zespołu prof. Janina Czapska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej zdaniem do końca tego roku przedstawiciele zespołu mają najpierw zanalizować, jakie są zagrożenia, później w oparciu o doświadczenia (także z innych miast i krajów) określić, jakie są najlepsze sposoby na przeciwdziałanie tym zagrożeniom, następnie zdecydować, w przypadku których z nich najlepszym rozwiązaniem będzie rozbudowa monitoringu, a na końcu wskazać, jaką technologię kamer zastosować i kto ma administrować systemem.
– Monitoring jest tylko narzędziem do tego, aby było bezpieczniej – zaznacza prof. Czapska. Przyznaje, że im więcej kamer, tym większa szansa na szybką identyfikację sprawcy przestępstwa.
Zwraca jednak uwagę, że sama kamera nie wystarczy, musi być szybka reakcja osoby oglądającej obraz i interwencja, aby zapobiec przestępstwu. Przypomina też, że badania z innych miast Europy nie przekonują, iż monitoring ma mocne działanie odstraszające.
– Jeżeli ktoś popełnia przestępstwo w emocjach, to zazwyczaj nie zwraca uwagi na monitoring. Przestępcy działający świadomie wybierają sposób albo miejsce, które utrudnia identyfikację – mówi prof. Czapska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?