MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakie wybory wybraĆ Sensem pracy dla nauczyciela są sukcesy jego uczniów. Funkcja rektora zmusza do zajmowania się tysiącem niewdzięcznych spraw administracyjnych, a z tej perspektywy klątwa "obyś cudze dzieci uczył" brzmi raczej jak...

Redakcja
Jakie wybory wybraĆ Sensem pracy dla nauczyciela są sukcesy jego uczniów. Funkcja rektora zmusza do zajmowania się tysiącem niewdzięcznych spraw administracyjnych, a z tej perspektywy klątwa "obyś cudze dzieci uczył" brzmi raczej jak obietnica. Tak czy owak, największą radość sprawiają mi osiągnięcia moich studentów. Takich jak Rafał. Po błyskotliwym ukończeniu liceum oo. Pijarów został stypendystą w uczelni im. ks. Tischnera, równocześnie studiując prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tego było mu za mało, więc podjął się dodatkowych studiów w Warszawie, gdzie trafił pod indywidualną opiekę prof. Leszka Balcerowicza. Ostatnio Rafał wygrał prestiżowe stypendium im. Lesława Pagi. Dzięki temu będzie mógł przeznaczyć 15 tysiecy dolarów… No właśnie - na co? Nie na zagraniczne stypendium, nie na sfinalizowanie własnych badań, tylko na realizację projektu głosowania przez Internet. Jarosław Gowin: To mnie obchodzi

Założone przez niego stowarzyszenie "Polska Młodych" od dwu lat promuje ideę głosowania przez Internet, widząc w tym sposób na popularyzację postaw obywatelskich wśród młodzieży. Stowarzyszenie z założenia trzyma się z dala od wszelkich partii, ciężką pracą własnych członków i zaprzyjaźnionych ekspertów posuwając do przodu skomplikowane przygotowania nad stworzeniem możliwości głosowania "na odległość".

Nie wiem, jak skończy się ta inicjatywa. Wiem jednak, że wcześniej czy później wyniki batalii politycznych rozstrzygać się będą w przestrzeni wirtualnej. Rzecz jasna, zmiana ordynacji wyborczej nie może sprowadzać się tylko do głosowania przez Internet. Platforma Obywatelska rozpoczęła właśnie prace nad stworzeniem "kodeksu wyborczego", czyli opracowaniem jednolitych zasad, które obowiązywać będą w wyborach na każdym szczeblu: od samorządowego po wybory do parlamentu europejskiego.
Najważniejszą modyfikacją wydaje mi się usunięcie "parszywego" mechanizmu, który wymusza rywalizację w obrębie jednej listy partyjnej. Skoro każdy wyborca oddaje głos nie tylko na listę partyjną, ale także na konkretnego kandydata z tej listy, to głównym przeciwnikiem nie są konkurenci z innych ugrupowań, lecz koledzy partyjni. W ten sposób sprawdza się niemieckie powiedzenie, że ludzie dzielą się na wrogów, śmiertelnych wrogów i towarzyszy partyjnych…
Z drugiej jednak strony, wprowadzenie zasady, że jeśli dana partia zdobywa, dajmy na to, 5 mandatów, to obsadza je pierwszych pięć osób z listy, też rodziło "parszywe" konsekwencje. O wszystkim decydowałby wtedy aparat partyjny, a z polityki "wypłukiwane" byłyby mocne indywidualności. Dlatego najlepszy wydaje mi się system mieszany. Część mandatów zdobywaliby kandydaci z listy partyjnej, druga zaś część obsadzana byłaby w wyborach większościowych. Wymusiłoby to na partiach wystawianie w tych wyborach prawdziwych "fighterów", a nie tylko potulnych wykonawców woli lidera.
e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski