FLESZ - Ogród na balkonie
Obchody setnych urodzin pani Feliksy przypadły na czas pandemii koronawirusa. Mimo to Jubilatkę odwiedziły władze samorządowe z gminy Jerzmanowice-Przeginia z wójtem Tomaszem Gwizdałą na cele, przywieźli listy gratulacyjne od premiera i wojewody. Gospodyni zachwyciła swoich gości radosnym usposobieniem.
Pani Feliksa urodziła się w Czubrowicach jako najstarsza z dziewięciorga rodzeństwa. Gdy była kilkuletnim dzieckiem we wsi wybuchł pożar, spłonęło doszczętnie siedem domów w tym kilka należących do rodzin żydowskich oraz jej rodzinny dom. - Mama opowiadała o tym wiele razy - mówi Kazimierz Hrabia, syn Jubilatki.
Z tamtych czasów pani Feliksa miała kolegów i koleżanki z żydowskich rodzin, który w końcu wyjechali do Izraela, a ona czasem zastanawia się jak żyją Peśka, Josiek i Hilek. Wspomina przy okazji, że wszyscy pogorzelcy szukali wtedy schronienia u sąsiadów i swoich rodzin. - Żydzi byli bogaci, to szybko odbudowali domy, a nasza rodzina długo musiała odrabiać te straty - przypomina.
Rodziny pani Feli nie było stać nawet na utrzymanie wszystkich dzieci. Ona jako najstarsza córka musiała pójść na służbę. - Miałam 8 lat, gdy zaczęłam pracować u bogatych gospodarzy. Pasłam krowy za jedzenie i ubranie - opowiada.
Jej syn zaznacza, że nigdy na to nie narzekała. Przeciwnie cieszyła się, że nie była tam głodna, że trafiła do tych gospodarzy, którzy mieli dwa domy. W jednym z ich była szkoła, do której mogła uczęszczać 8-letnia pastuszka krów. Oczywiście przed pójściem do szkoły musiała wypełnić swoje obowiązki. Wstawała o 5 rano, żeby napaść krowy i zdążyć do szkoły. Po powrocie z lekcji znów szła do pracy w gospodarstwie. I tak codziennie przez dwa lata. Gdy jej rodzice odbudowali dom - wróciła do swoich, ale wkrótce dalej poszła na służbę do Filipowic, a następnie do Chrzanowa, skąd wróciła tuż przed wojną.
W czasie okupacji miejscowa ludność handlowała swoimi produktami rolnymi. Kiedyś pani Feliksa została złapana podczas przekraczania granicy Rzeszy i trzy miesiące spędziła w więzieniu w Wadowicach. Jako aresztantka pracowała w lesie przy ścince drzew. - To był trudny czas dla młodych ludzi, bo okupanci łapali ich i wywozili na roboty do Niemiec. Mama i jej rodzeństwo wiąż musieli się ukrywać przez łapankami. Na szczęście kuzyn był sołtysem i jeśli dowiedział się o łapankach to ostrzegał ich, żeby się chowali - opowiada Kazimierz Hrabia.
Potem pani Feliksa dostała pracę jako goniec w szpitalu w Krakowie. Nie dopracowała tam do końca wojny, bo w 1944 roku wyszła za mąż za Bartłomieja Hrabię, pierwszego w Czubrowicach górnika z kopalni Kazimierz Juliusz. Pani Feliksa zaczęła prowadzić dom i pracować w swoim gospodarstwie rolnym. Małżonkowie wychowali czworo dzieci: jedną córkę i trzech synów. - Wybudowali pierwszy we wsi murowany dom z cegły przywożonej z Zielonek. Wtedy mama jako pierwsza w Czubrowicach kupiła pralkę - wspomina jej syn.
Jednak przeciwności losy nie opuszczały pani Feliksy. Zmarła jej córka - w wieku 25 lat zachorowała na nowotwór i osierociła 3-letnie dziecko i męża. Dziś Jubilatka ma 12 wnuków i 6 prawnuków. Jej mąż zmarł 22 lata temu. Mieszka z synem Kazimierzem i synową Genowefą oraz wnukiem Szczepanem. - Szanujemy ją i dbamy o nią. Wieczorami ogląda wiadomości w telewizji lub wspomina dawne historie, bo lata swojej młodości pamięta najlepiej - mówi jej synowa pani Genowefa.
Seniorce rodziny na co dzień pomaga także wnuk. - Babcia jest dla mnie bardzo ważną osobą. Zawsze mogłem liczyć na jej pomoc i wsparcie. Jej podejście do życia budzi u mnie podziw. Cieszę się, że doczekała tak wspaniałego jubileuszu jakim są setne urodziny - mówi jej wnuk Szczepan Hrabia.
Mimo trudów życia Stulatka jest pogodna i gościnna. Synowie na urodziny obdarowali ją bukietem stu róż i zaznaczają, że zaległa uroczystość jubileuszowa nie została odwołana tylko przeniesiona na cieplejsze dni, po pandemii.
- Koronawirus w Małopolsce [DANE, MAPA POWIATÓW]
- Podkrakowskie gminy boją się nadchodzących wyborów
- Skawina. Miasto uruchomiło ekrany pokazujące stan jakości powietrza
- Historia pewnego krzyża. Nad Nielepicami rozciąga swe ramiona od dwóch wieków
- Kacperek Ryło już po zabiegu w USA. "Pacjent jest dzielny"
- Powstają dzikie wysypiska. Wywożą odpady gdzie popadnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?