Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jałta ’45 – Nieświęte przymierze

Joanna Lubecka
4 lutego 1945 * W Jałcie rozpoczyna się konferencja z udziałem Stalina, Churchilla i Roosevelta * Ponieważ układ wpływów w powojennej Europie został przesądzony w Teheranie, radzono o losie Niemiec

70lat temu, 4 lutego, w Jałcie – kurorcie na Krymie, który jeszcze rok wcześniej był pod niemiecką okupacją – rozpoczęła się konferencja Wielkiej Trójki. Nie tylko decydowano o bieżących sprawach wojennych, ale po raz pierwszy próbowano ustalić kompromis w sprawie ładu powojennego. Najbardziej kontrowersyjną kwestią była przyszłość Niemiec, jak to określił Churchill, „zatrutego społeczeństwa w sercu Europy”.

Wielka Trójka
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Związku Sowieckiego i Wielkiej Brytanii, połączeni walką ze wspólnym wrogiem, z pewnością stanowili „nieświęte przymierze”. W momencie ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki Churchill stwierdził: „jeśliby Hitler dokonał inwazji na piekło, wyraziłbym w Izbie Gmin co najmniej kilka uprzejmych słów pod adresem diabła”. Pierwotnie, główną sprawą w agendzie obrad miała być przyszłość Polski, która de facto została już załatwiona w Teheranie. Z inicjatywy Stalina to jednak sprawa niemiecka stała się zasadniczą kwestią negocjacji w Jałcie. Poza pokonaniem wspólnego wroga cele mocarstw były odmienne.

Sytuacja na froncie sprzyjała Sowietom. Po przełomie stalin-gradzkim i bitwie na Łuku Kurs-kim Armia Czerwona przeszła do kontrofensywy. Walki okupione były potężnymi stratami, wynikającymi nie tylko z zaciekłości obu stron, ale również z brutalności Niemców wobec ludności cywilnej. Drugi front w Europie, który mógłby odciążyć front wschodni, utknął w Ardenach, a potem na linii Zygfryda. Churchill określił tę sytuację w prosty sposób: „Niemcy mają jeszcze trzysta dywizji; co by było, gdybyśmy zaczęli się kłócić z Rosją?”.

Stalin chciał wykorzystać tę sytuację, jego celem było opanowanie jak największych terenów Europy Środkowej i Wschodniej i stabilizacja takiego ładu. Najsłabszą pozycję miał Churchill. Lata II wojny przyniosły szybką degradację pozycji Anglii, a sympatia Roosevelta dla Stalina dodatkowo pozbawiała Churchilla naturalnego sojusznika, jakim mogły być Stany Zjednoczone.

Do konferencji w Jałcie Churchill mógł się łudzić, że jest głównym rozgrywającym wśród sojuszników. Po konferencji w Jałcie złośliwi mówili już nie o Wielkiej Trójce, lecz o „Dwóch i pół”. Churchill stracił nadzieję na równorzędną pozycję, porzucił myśl ratowania krajów Europy Środkowej. Walczył już tylko o to, by nie dopuścić do sytuacji, w której „nie istniałoby nic między białymi śniegami Rosji i białymi skałami Dover”.

Miejsce spotkania
Naturalna wydawała się propozycja anglosaska, aby miejsce spotkania było neutralne (Konstantynopol, Aleksandria, Jerozolima). Stalin jednak oświadczył, że zaprasza na Krym, gdyż po pierwsze, lekarze zabraniają mu długich podróży, a po drugie, musi osobiście dowodzić walką na froncie. Ostatecznie przywódcy zjechali do Jałty 3 lutego 1945 roku. Warunki, w jakich zakwaterowano członków delegacji, bardziej przypominały carską Rosję niż siermiężny Związek Sowiecki.

Obrady plenarne z udziałem 23 osób odbywały się w dawnym carskim pałacu Liwadia, do którego nowe wyposażenie zostało sprowadzone z najlepszych moskiewskich hoteli. W pałacu tym zamieszkała również delegacja amerykańska. Anglików umieszczono w posiadłości książąt Woroncewów.

Nawet książę Marlborough (Churchill) był pod wrażeniem: „Położenie naszej siedziby było imponujące. Z tyłu za willą, w połowie gotycką a w połowie mauretańską, wznosiły się pokryte śniegiem góry (…). Przed nami rozpościerało się ciemne Morze Czarne”. Także gościnność gospodarzy zrobiła na nim wielkie wrażenie: „starali się spełniać wszystkie nasze życzenia. (…) Ktoś zdawkowo rzucił, że w koktajlach nie ma plasterków cytryny. Następnego dnia duże drzewko cytrynowe obsypane owocami pojawiło się w hallu”. Starania gospodarzy nie zniwelowały jednego, istotnego mankamentu.

Jak wspomina osobisty lekarz Churchilla lord Moran, w pięknym pałacu Woroncewów była tylko jedna łazienka, trzy umywalki i… brak ciepłej wody. Delegaci amerykańscy i brytyjscy narzekali również na pluskwy. Mimo gościnności i wstępnych zachwytów Churchill ostatnie 3 dni konferencji spędził na luksusowym brytyjskim liniowcu „Franconia”, zacumowanym w Sewastopolu, co przyniosło mu wyraźną radość: „wspaniale jest wrócić do angielskiego jedzenia po tym prosiaku i ich zimnych, tłustych daniach”.

Pomysły na Niemcy
W lecie 1941 r. amerykański Żyd Theodore Newman Kaufman opublikował broszurę pt. „Niemcy muszą zginąć!” („Germany Must Perish!”). Zasadniczą propozycją w odniesieniu do całego narodu niemieckiego była konsekwentna sterylizacja. Jak obliczył autor (po zakończeniu działań wojennych), należy wysłać do Niemiec 20 tys. chirurgów, z których każdy wykona dziennie ok. 25 zabiegów sterylizacji. W ten sposób w ciągu ok. 3 miesięcy wszyscy mężczyźni w Niemczech zostaną pozbawieni możliwości prokreacyjnych.

W przypadku kobiet Kaufman przewidział 3 lata, ze względu na większe skomplikowanie takiego zabiegu. Oczywiście pomysłów tego typu politycy nigdy nie brali pod uwagę, ale z czasem pojawiły się również polityczne plany, których cel był jeden – skonstruowanie takiego planu dla Niemiec, aby nigdy nie mogły odbudować swej potęgi. W tej kwestii Wielka Trójka była zgodna. Najpoważniejszym pomysłem branym przez polityków pod uwagę był tzw. plan Henry’ego Morgenthaua, amerykańskiego sekretarza skarbu.
Zakładał on podział Niemiec na część północną i południową, całkowitą demilitaryzację i ostatecznie przekształcenie w kraj rolniczo- pasterski. W Związku Sowieckim również trwały prace nad podobną koncepcją. Już w 1943 r. utworzono tzw. Komisję ds.Przygotowania Konferencji Pokojowej (potocznie zwaną Komisją Litwinowa), która również rekomendowała podobne rozwiązanie, choć postulowano stworzenie wielu małych niezależnych państewek. Oba plany odrzucono.

Decyzje
Cele Sowietów i Anglosasów były różne. Stalin forsował taką koncepcję, która, po pierwsze, nie pozwoliłaby, aby Niemcy stały się zachodnią strefą wpływów, a po drugie, potwierdziła plan demontażu przemysłu ciężkiego i odszkodowań. Anglosasi również chcieli osłabienia Niemiec, ale po to by przejąć nad nimi kontrolę, a narzędziem do tego miało być rozczłonkowanie kraju. Churchill zwracał uwagę, że nie ma sensu podejmowanie daleko idących i szczegółowych decyzji, gdyż rozwój sytuacji stoi pod znakiem zapytania. Wskazywał na co najmniej dwa istotne problemy. Po pierwsze – czy naród niemiecki podporządkuje się decyzji o bezwarunkowej kapitulacji, czy podejmie walkę? Po drugie – jak zachowają się narody najbardziej pokrzywdzone ? Jaka będzie skala oddolnej zemsty?

Co do jednego w tej kwestii Wielka Trójka nie miała wątpliwości – zbrodniarze wojenni powinni być ukarani. Za podstawę przyjęto propozycję Churchilla, którą przedstawił w liście do Roosevelta i Stalina z 12 października 1943 r.: „ci, którzy są odpowiedzialni za owe okrucieństwa, masakry i egzekucje i ci, którzy przyzwolili na nie, zostaną odesłani do krajów, gdzie te odrażające czyny zostały popełnione”.

Mocarstwa potwierdziły przyszły podział Niemiec na strefy okupacyjne, co więcej, postanowiono, że również Francja otrzyma niewielką strefę, wydzieloną z brytyjskiej i amerykańskiej. Temat reparacji wojennych właśnie w Jałcie został podniesiony po raz pierwszy. Wstępną propozycję sowiecką przedstawił zastępca ludowego komisarza spraw zagranicznych ds. reparacji Iwan Majski.

Ogólną sumę reparacji określił na 20 mld dolarów, z czego 10 mld miało przypaść Związkowi Sowieckiemu. Reparacje miały polegać na konfiskacie 80 proc. niemieckiego przemysłu ciężkiego i 100 proc. przemysłu zbrojeniowego. Alianci zachodni obawiali się, że Niemcy nie podołają takim obciążeniom i że skutkiem drastycznego planu będzie głód. Churchill w jednym zdaniu rzuconym do Stalina podsumował ten plan: „aby koń mógł ciągnąć wóz, trzeba mu dać trochę siana”. Ostatecznie sprawę reparacji odłożono na później.

Konferencja była zenitem współpracy Wielkiej Trójki, ale też początkiem jej rozpadu. Okazała się ostatnią konferencją, na której wyraźnie zaznaczyła się wola kompromisu, czemu z pewnością sprzyjał nadal silny wspólny wróg. W czasie jednego z przyjęć Stalin zakończył swój toast takimi słowami: „za trwałość sojuszu naszych trzech mocarstw, jak długo to możliwe”. Problem polegał na tym, że już w chwili wygłaszania toastu trwałość nie wchodziła w grę i Stalin o tym wiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski