Jan Makowski był pewny sukcesu

Potem, w trakcie autoryzacji tekstu, usunął ten fragment swojej wypowiedzi. Nie zmienia to faktu, że przed głosowaniem czuł się mocny. - Nie chciałem wyjść na osobę, która jest zbytnio pewna siebie, zarozumiała. Uważałem jednak, że z tymi rywalami jestem w stanie zwyciężyć już w pierwszej turze głosowania. Przecież mój najgroźniejszy konkurent już dwukrotnie kandydował i nigdy nie wygrał. Przysłowie do trzech razy sztuka najwyraźniej nie zawsze się sprawdza. Wygrałem, bo ludzie uważają, że nie można do wyborów samorządowych mieszać polityki. Tu głosuje się na konkretne osoby. Najwidoczniej wyborcy uznali, że jestem człowiekiem sprawdzonym i poparli mnie po raz kolejny - powiedział nam wczoraj zwycięzca wyborów.

Z wyników wyborów nie był zadowolony Józef Gawron. Humoru nie poprawił mu nawet zdobyty mandat radnego powiatowego. - Oczywiście godzę z decyzją wyborców. Jeżeli propozycja, z którą wyszliśmy jako Prawo i Sprawiedliwość ludziom nie odpowiada, to trudno. Zostałem radnym powiatowym, ale wynik jaki uzyskaliśmy, skazuje nas na rolę opozycji. Obawiam się jednak, że te wybory przegraliśmy nie tyle my, co powiat i miasto - uważa.

Trzeci w głosowaniu na burmistrza Jacek Tomasik przyznał, że spodziewał się nieco lepszego wyniku, ale też nie uważa, że Platforma poniosła w wyborach klęskę. - Jak na pierwszy start w wyborach na burmistrza kilkanaście procent głosów to nie jest najgorszy rezultat. W wyborach do Rady Powiatu zdobyliśmy o jeden mandat więcej niż Prawo i Sprawiedliwość, choć wystawiliśmy swoją listę po raz pierwszy - stwierdził. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie nie jest wykluczone, że przy formowaniu przyszłego zarządu powiatu PSL (10 mandatów w 17-osobowej radzie) podejmie rozmowy koalicyjne z PO.

(ALG)