W krakowskim sądzie odbyła się rozprawa odwoławcza Jana Tajstera, oskarżonego o zlecenie fałszowania dokumentów przetargowych remontu siedziby ZDiT w 2005 r. Sąd pierwszej instancji w marcu 2015 r. uznał, że Tajster jest winny i ma zapłacić grzywnę 5 tys. zł. Od tej decyzji odwołała się zarówno prokuratura (żąda kary więzienia w zawieszeniu) jak i Tajster domagający się uniewinnienia.
Autor: Marcin Banasik
Wczoraj Jan Tajster zapowiedział, że zawiadomi prokuraturę o możliwości wyłudzenie środka zabezpieczającego przez prokuratora Wojciecha Nowaka, który jest oskarżycielem niemal we wszystkich sprawach przeciwko byłemu dyrektorowi ZDiK.
Chodzi o to, że prokuratura domagała się zawieszenia Tajstera w funkcji dyrektora ZIKiT (dawniej ZDiK) po tym, jak w lipcu prezydent Krakowa ponownie powołał go na to stanowisko. Śledczy argumentowali, że Tajster obecnie jest oskarżonym w wielu procesach (m.in. o przyjęcie łapówki 880 tys. zł, mobbing pracowników, fałszowanie dokumentów) i niektórzy z tych, którzy przeciw niemu zeznają, stali się jego podwładnymi. Mogłoby to więc wpływać na treść ich zeznań.
Sąd nawet nie miał czasu rozpatrzyć tego wniosku, bo po kilku dniach, w wyniku burzy wywołanej decyzją o powołaniu Tajstera, prezydent go odwołał.
Obrońca Tajstera, mec. Andrzej Patela argumentował: - To niebezpieczny proceder wpływania prokuratury na samorząd. Jeśli prezydent chce mieć dyrektora kulawego czy nawet głupiego, to jego prawo. Będzie się tłumaczył przed swoimi zwierzchnikami - mówił adwokat.
Przeciwko Tajsterowi toczy się osiem postępowań. Oskarżany był w sumie 12 razy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?