MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janik odwołał kryzys

Redakcja
JAN PIETRZAK: Jak w kabarecie

   Pan Janik urządził konwencję Sojuszu Lewych Demokratów i ogłosił, że kryzys państwa został odwołany. Już go nie ma, bo się skończył. Kryzys, nie Janik i nie Sojusz. Szkoda, że nie wyjaśnił, kto kryzys spowodował i co jest jego istotą.
   Można by uwierzyć w tę sensację, gdyby nie fakt, że akurat tego dnia zgromadzeni gapili się w gazety, gdzie napisano o "lewej kasie" SLD w mieście Łodzi. Taka nieprzyjemność spadła na Rozbrat, a zwłaszcza na towarzysza Pęczaka, który łódzką kasę trzymał. Jakiś koleś postawiony na Fundusz Ochrony Środowiska dostał szajby i przed prokuratorem sypnął, w jaki sposób chronił finansowo lewe środowisko. Pęczak napęczniały oburzeniem stwierdził, że to nieprawda. Janik oświadczył, że Pęczaka się zawiesi albo i odwoła... Jednak po dwóch dniach odstawiono nie Pęczaka, lecz prokuratora, który prowadził sprawę. Nie ma brzydkiego prokuratora i nie ma kryzysu, na razie...
   Ponieważ istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że w każdym województwie znaleziono by podobne do łódzkiego przypadki, strach zwany bladym, padł na czerwoną konwencję. Komunizująca młodzież dla odwrócenia uwagi odśpiewała "Międzynarodówkę" i rozbiła symbolicznymi młotkami i sierpami symboliczny beton. Happening miał spodobać się mediom i wzniecić sympatię do lewicy. Ach, ta żarliwość młodych proletariuszy! Dla większego efektu sekretarz generalny Dyduch zaproponował, by towarzysze przestali nosić lakierki, a założyli misjonarskie sandały. Trochę przesadził z wrażliwością społeczną - pomyślał w tym momencie elegancki marszałek Oleksy.
   W gruncie rzeczy mogli by się towarzysze wygłupiać na swej konwencji do woli, ale niestety, niestety, kryzysu w państwie nie daje się łatwo odwołać. Bo jak mówił mądry Kisiel: - To nie kryzys, to rezultat.
   Rezultatem nieudolnych rządów niemądrych ludzi jest klęska upadających szpitali. To pierwszy z brzegu przykład. Właśnie jesteśmy na etapie prac sejmowej Komisji Zdrowia nad nową ustawą. Komisja bardzo się stara. Pewna pani poseł powiedziała, że siedzieli już 50 godzin nad tekstem, ale szybko nie skończą, bo występują kontrowersje. Główna trudność polega na tym, jak oszukać społeczeństwo, utrzymując niby bezpłatną służbę zdrowia, jednocześnie zmuszając ludzi do ponoszenia kosztów.
   Nadciągają wybory i lewica nie ma zamiaru rezygnować z socjalistycznego kłamstwa o darmowym leczeniu, o lekach za złotówkę, trumnach za 50 groszy i tym podobnych bzdurach. Nie ma to nic wspólnego z naprawianiem państwa, ma natomiast wiele wspólnego z rozpaczliwą walką o przetrwanie SLD. To się raczej nie uda, ale na wszelki wypadek, panie Janik, lepiej się nie wypowiadać w sprawie kryzysu. Ma pan szansę siedzieć cicho, niech pan z niej korzysta.
   [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski