Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janina Libiąż nad przepaścią, główny sponsor znów obniżył wsparcie

Redakcja
III LIGA PIŁKARSKA. Janina Libiąż, borykając się z problemami kadrowymi, zakończyła jesień na 13. miejscu z niewielką stratą do środka tabeli. Nie zostało to jednak docenione przez przedstawicieli strategicznego sponsora, którzy po raz kolejny zmniejszyli dotację klubowi będącemu wizytówką powiatu chrzanowskiego.

Sytuacja Janiny stała się dramatyczna. W mediację ze sponsorem w sprawie wysokości wsparcia dla libiąskiego klubu zaangażowali się przedstawiciele władz miasta wraz z posłem Tadeuszem Arkitem.

- Odkąd przejąłem ster nad Janiną, dotacja od strategicznego sponsora jest systematycznie zmniejszana - rozpoczyna Paweł Palczewski, prezes Janiny. - W czerwcu, po wygaśnięciu rocznej umowy o współpracę, dotacja na drugie półrocze 2013 roku była o połowę mniejsza od poprzedniej. Na każdy miesiąc przypadało nam od sponsora po 15 tys. zł. Przy rygorystycznej polityce oszczędności udało nam się jakoś dotrwać do końca jesieni. Nie ukrywam jednak, że mamy zaległości wobec piłkarzy, sięgające sześciu tygodni.

Propozycja sponsora na kolejny rok jest jeszcze bardziej rygorystyczna. Ponownie spadła o połowę, a ma być wypłacana tylko w miesiącach rozgrywkowych, czyli od marca do czerwca. - Przy takim wsparciu od sponsora nawet solidna dotacja z miejskiej kasy - jak na nasze warunki - nie zapewni nam komfortu pracy. 150 tys. zł to nie jest budżet na miarę III ligi. Potrzebujemy przynajmniej dwa razy więcej - uważa Palczewski.

Czy Janina przystąpi zatem do rundy wiosennej w III lidze? - Może uda nam się jakoś dokończyć sezon, ale zadłużać się nie będziemy. Wobec tego, jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz, piłkarze w okresie przygotowawczym nie mogliby liczyć na żadne stypendia, a to z pewnością odbije się na ich podejściu do treningów - uważa prezes Palczewski. - Jeśli zespół nie będzie solidnie przygotowany, a piłkarze będą grali ze świadomością braku lepszych perspektyw, to trudno w tak "gęstym" klimacie skutecznie walczyć o utrzymanie.

Pozostaje jeszcze kwestia szukania mniejszych sponsorów. - Zawsze podkreślam, że każdy grosz jest ważny i wszystkim ofiarodawcom za niego dziękuję. Jednak zbieranie drobnych kwot jest kroplą w morzu klubowych potrzeb. Już w trakcie rundy jesiennej pukaliśmy do różnych firm, razem z Grzesiem Kmiecikiem, synem jednego z najznamienitszych piłkarzy polskiego futbolu, aby wytworzyć przychylny klimat wokół klubu. Zebraliśmy raptem dwa tysiące złotych. Za te pieniądze sfinansowaliśmy wyjazd do Tarnowa - tymi słowami prezes Palczewski oddaje arcytrudną atmosferę klubowej rzeczywistości przy coraz większych ograniczeniach ze strony głównego sponsora.

Libiąscy działacze mają jeszcze jedną furtkę. - Staramy się przekonać do zaangażowania w libiąski futbol właściciela jednej z prężniejszych firm w regionie. Daliśmy sobie czas do końca grudnia - wyjawia sternik libiąskiego klubu.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski