Oglądając spotkanie, można było odnieść wrażenie, że libiążanie podeszli do meczu zbyt bojaźliwie. - Na pewno odczuliśmy brak Michała Matyi - uważa Mateusz Drabik, trener libiąskich siatkarzy. - Jest to kluczowa postać zespołu, potrafiąca w trudnych momentach poderwać go do walki. Po wypadku w pracy, jaki mu się trafił, nie chcieliśmy ryzykować wpuszczeniem go na parkiet. Trudno mi teraz analizować, czy z nim w składzie bylibyśmy w stanie urwać andrychowianom choćby seta, skoro w dotychczasowych pojedynkach stracili ich tylko dwa. Gdyby udało nam sie urwać choćby seta, byłoby to dla mich chłopców motywujące przed drugą częścią rozgrywek.
Każdego seta libiążanie przegrali do 18. - Niby wynik był honorowy, ale - moim zdaniem - nie pokazaliśmy wszystkiego, na co nas stać - uważa Mateusz Drabik. - Być może chłopcy byli spięci wypełnioną po brzegi halą. Wielu z nich po raz pierwszy w życiu miało możliwość występu przy tak licznej publiczności. Ostatecznie gospodarze wskazali nam miejsce w szyku. W Andrychowie zabrakło nam sportowej złości. Powiedziałem po meczu zawodnikom, że jesteśmy na tym etapie, że przede wszystkim musimy walczyć ambicją. Jeśli nią nie przyprawimy swoich umiejętności siatkarskich, wówczas będziemy narażeni na wysokie porażki. Podobnie było przecież kilka tygodni wcześniej w Olkuszu, który jest wiceliderem. Chłopcy muszą też pamiętać, że taki mecz, jak ten w Andrychowie, jest dla nich doskonałą okazją do promocji. Przecież to właśnie klub z Andrychowa uchodzi za kuźnię siatkarskich talentów - kończy libiąski szkoleniowiec.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?