Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janowicz: To Agnieszka rządzi w naszym duecie

H. Zdankiewicz, K. Kawa
Tenis. Radwańska świetnie się rozumie z "Jerzykiem" na korcie. Efekt? Po wygranej z Francją dzisiaj Polacy zmierzą się w finale Pucharu Hopmana z SerenąWilliams i Johnem Isnerem.

Polska pokonała Francję 2:1 i awansowała do finału rozgrywanego w Perth Pucharu Hopmana, nieoficjalnych tenisowych mistrzostw świata par mieszanych. Po raz drugi z rzędu, bo przed rokiem "biało-czerwoni" również zagrali w finale.

Przegrali wówczas 1:2 z Francją, a po meczach singlowych także było 1:1. Z tą różnicą, że w 2014 roku Agnieszka Radwańska pokonała w trzech setach Alize Cornet, a wczoraj górą była dla odmiany Francuzka.

Wygrała 6:4, 2:6, 7:5, po niezwykle zaciętym, pełnym efektownych wymian meczu, przedłużając tym samym szanse "Trójkolorowych" na finał. Ostatni set trwał aż 73 minuty! - Zwykle grywam długie mecze. Działacze WTA nazywają mnie "kobietą maratonem". W pełni zasłużyłam na taki pseudonim, bo nigdy się nie poddaję i walczę do upadłego - śmiała się Cornet na Perth Arena (cytaty za oficjalną stroną turnieju).

Była w szampańskim nastroju, bo sądziła, że najtrudniejszy pojedynek Francja ma już za sobą. Tymczasem nic z tych rzeczy, bo świetnie spisał się wczoraj Jerzy Janowicz.

Już przed rozpoczęciem jego meczu z Benoitem Paire'em wiadomo było, że może dać Polakom awans do finału bez względu na wynik miksta i zaplanowany na później mecz Wielkiej Brytanii z Australią. Aby tak się stało, łodzianin musiał jednak wygrać w dwóch setach.

Jak zaplanował, tak zrobił. Zwyciężył 6:4, 7:6 (8-6), choć w drugiej partii było nerwowo. Janowicz prowadził w niej 4:1 (z przewagą podwójnego przełamania) i nagle sam stracił serwis. Po raz drugi dał się przełamać przy prowadzeniu 5:4 i wszystko skończyło się dopiero w tie breaku. W nim Polak prowadził już 6:2, by zmarnować cztery kolejne piłki meczowe. Na szczęście wykorzystał piątą.

Zaplanowany na koniec mikst miał już w tej sytuacji charakter wyłącznie pokazowy, dlatego zdecydowano się rozegrać tylko jednego seta. Pełno w nim było zabawy i efektownych wymian. Radwańska i Janowicz wygrali 6:4, a kluczowe okazało się przełamanie Paire w dziewiątym gemie.

- Nie gram swojego najlepszego tenisa, a mimo to jesteśmy w finale. To dobry prognostyk przed wielkoszlemowym turniejem w Melbourne - komentował Polak.

Nasi tenisiści awansowali do sobotniego finału z kompletem zwycięstw. Ich rywalem będzie niezwykle mocna reprezentacja USA, czyli Serena Williams i John Isner. Młodsza z sióstr Williams wierzy, że zostanie pierwszą osobą, której udało się zdobyć Puchar Hopmana po raz trzeci. Dla Isnera byłby to drugi triumf. Co na to Janowicz?

- Nigdy nie grałem przeciw Johnowi, ale wiem, że muszę być przygotowany na jego groźne returny. On także jest wysoki i bije mocne serwy, ale liczę na wygraną - stwierdził. Dodał, że jeśli decydujący dzisiaj okaże się mikst, nie ma żadnych obaw.

- Agnieszka mi mówi podczas wspólnych partii, gdzie serwować i jak grać. To dlatego idzie nam tak dobrze. Ona zajmuje się wszystkim, a ja mogę się zrelaksować i czekać na końcowy wynik - żartował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski