Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janowicz wykorzystał nonszalancję gwiazdora

Krzysztof Kawa
Tenis. Jerzy Janowicz pokonał Gaela Monfilsa, ale obserwatorzy pojedynku uważają, że nie ma w tym nic zaskakującego, bo Francuz zlekceważył Polaka.

W pierwszej rundzie turnieju ATP Masters 1000 na kortach twardych w Cincinnati łodzianin wygrał 6:4, 7:5 i w kolejnym meczu zmierzy się z wykorzystującym dziką kartę Amerykaninem Jaredem Donaldsonem (ograł wczoraj Francuza Nicolasa Mahuta).

Janowicz, którego forma jest daleka od optymalnej, pokonał faworyzowanego rywala stosunkowo łatwo. Rozstawiony z numerem 14 Francuz nie przykładał się jednak do gry, zachowywał się podczas serwowania i przy uderzeniach piłki nonszalancko, by nie rzec – wręcz chamsko. Tracy Austin, dwukrotna mistrzyni US Open, a obecnie ekspert stacji telewizyjnej Tennis Channel, uznała, że Monfils nie okazał szacunku ani Janowiczowi, ani amerykańskiej publiczności.

Mimo to Polak musiał się natrudzić, by zakończyć pojedynek w dwóch partiach. W drugiej Francuz prowadził 5:4 i miał piłkę setową, ale jej nie wykorzystał. Dla łodzianina każde zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem jest budujące. Monfilsa pokonał po raz drugi w karierze – poprzedni triumf odnotował podczas tegorocznego turnieju Australian Open w Melbourne.

W Cincinnati grają też panie. To jeden z zaledwie pięciu turniejów, poza Wielkim Szlemem, na których stawiają się w tym samym czasie i na tym samym obiekcie wszyscy zdrowi zawodnicy i zawodniczki światowej czołówki. Magnesem są punkty do rankingu i ogromne pieniądze; w tym roku pula nagród wynosi 7,2 mln dolarów (w tym 2,7 mln dla kobiet). Organizatorzy od lat poprawiają swoją ofertę zarówno dla uczestników, jak i kibiców. Lindner Family Tennis Center wypiękniał dzięki 23 milionom dolarów, jakie wydano na modernizację, a ulokowane na obiekcie niezliczone bary i restauracje proponują wszystko od szampana po pizzę. Nigdzie indziej też fani tenisa nie są tak blisko swoich bohaterów, mając ich na wyciągnięcie ręki podczas treningów i po meczach w specjalnie wydzielonych dwóch strefach dla kolekcjonerów autografów.

W takiej atmosferze aż się chce grać. Minionej nocy na kort wyszła tam krakowianka Agnieszka Radwańska, mierząc się ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą.

Twarde korty nie służą finalistce Wimbledonu Hiszpance Garbine Muguruzie, która znów odpadła w pierwszej rundzie, tym razem po porażce z reprezentującą Kazachstan Jarosławą Szwedową 4:6, 6:7 (0-7). W poniedziałek z imprezą pożegnała się także Szwajcarka Timea Bacsinszky, ulegając Amerykance Madison Keys 4:6, 3:6.

Turniej w Cincinnati obok zawodów w Stanford, Toronto i New Haven jest zaliczany do cyklu US Open Series, dla którego prowadzona jest osobna klasyfikacja. Najlepsza trójka otrzyma dodatkowe premie pieniężne za każdy wygrany mecz podczas US Open. A jeśli liderka klasyfikacji wygra także najbliższy turniej wielkoszlemowy, dostanie jeszcze bonus w wysokości miliona dolarów. W Stanford i Toronto Agnieszka Radwańska doszła do ćwierćfinałów, w których przegrywała z Niemką Angelique Kerber i Rumunką Simoną Halep.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski