Japoński finał Radwańskiej

Agnieszka Radwańska cieszy się z awansu do finału Fot. PAP/EPA/Kimimasa Mayama

TENIS. Krakowianka pokonała trzecią rakietę świata Azarenkę. Dziś w decydującym meczu zagra ze Zwonariewą.

To był jeden z najlepszych pojedynków, jakie krakowianka rozegrała w swojej dotychczasowej karierze. Radwańska nie zraziła się niekorzystnym bilansem spotkań z Azarenką (2-5), trzema ostatnimi porażkami, ani tym, że od 2009 roku nie mogła znaleźć sposobu na Białorusinkę. Krakowianka zagrała bardzo skutecznie, popełniła znacznie mniej niewymuszonych błędów od rywalki i zachowała więcej sił, zwłaszcza w trzecim secie. Wygrywała większość długich, męczących wymian z głębi kortu, a czasami zagrywała swoje popisowe akcje. Te ostatnie tokijska publiczność nagradzała owacjami na stojąco.

W pierwszym secie kluczowe było przełamanie podania Azarenki na 5-3. Następnie Agnieszka wygrała swój serwis i pierwszego seta. W drugim notowano wzloty i upadki obu zawodniczek. Krakowianka przegrywała 0-2, by wyjść na prowadzenie 4-2. Wtedy drugi bieg włączyła rywalka: wyrównała i wygrała partię do 4. Świetnie Radwańska rozpoczęła trzecią partię: dwa przełamania, dwa wygrane własne serwisy i zrobiło się 4-0 dla Polki. Do końca kontrolowała przebieg meczu i po raz drugi w tym roku awansowała do finału turnieju WTA. W Carlsbardzie, na dwa tygodnie przed US Open, pokonała Wierę Zwonariewą, która teraz będzie jej finałową rywalką w Tokio. Zwycięstwem krakowianki zakończył się też mecz z Rosjanką w Toronto tydzień po triumfie w Carlsbadzie. (AGA)

Wystąpią w Pekinie

Agnieszka Radwańska, jako tenisistka rozstawiona z numerem 11., wystąpi w przyszłym tygodniu w turnieju WTA Tour na twardych kortach w Pekinie (z pulą nagród 4,5 mln dol.). W I ma "wolny los", a w II trafi na lepszą zawodniczkę w pojedynku Włoszki Alberty Brianti z Chinką Jie Zheng. W III na jej drodze może stanąć Czeszka Petra Kvitova (5), triumfatorka tegorocznego Wimbledonu. Jej młodsza siostra Urszula, 88. na świecie, w I rundzie kwalifikacji miała grać z Francuzką Virginie Razzano, jednak plan meczów sparaliżowały opady deszczu.