Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Płonka zapisał piękną kartę w historii klubu z Jawiszowic. Jego następcą został Przemysław Pitry

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jarosław Płonka (z prawej) spędził w Jawiszowicach blisko sześć lat. Przez cały ten czas miał oparcie w kierowniku Łukasz Garlickim.
Jarosław Płonka (z prawej) spędził w Jawiszowicach blisko sześć lat. Przez cały ten czas miał oparcie w kierowniku Łukasz Garlickim. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa JAROSŁAWEM PŁONKĄ, byłym trenerem czwartoligowych Jawiszowic.

Po prawie sześciu latach zrezygnował pan z pracy w Jawiszowicach, które po jesieni plasują się na 15. miejscu w grupie zachodniej IV ligi w małopolskiej. Czy to był główny powód tej decyzji?
Trener odpowiada za wynik, a ten nie spełnia nie tylko oczekiwań kibiców, ale także moich. Po letnich ruchach kadrowych, nie ukrywam, że liczyliśmy na miejsce w górnej połówce tabeli. Bliżej czołówki. Na decyzję wpływ miały także sprawy osobiste. Musiałem trochę zwolnić tempo życia.

Podobno dla każdego zespołu najtrudniejszy jest drugi rok po awansie. Jawiszowice zdają się potwierdzać tę regułę. Jako beniaminek drużynie szło znacznie lepiej.
Piłkarskie zasady stanowią tylko część prawdy. Przegraliśmy przede wszystkim z... kontuzjami. Szybko straciliśmy Krzyśka Chrapka, mającego ekstraklasowy bagaż doświadczeń. Dziś wiemy, że już nie wróci do futbolu. Z kolei uraz Tomasza Tworka sprawił, że rozsypał nam się blok defensywny. W pierwszym sezonie na szczeblu wojewódzkim właśnie obrona była naszym atutem. Jesienią musiałem w tej newralgicznej dla każdego zespołu formacji sporo eksperymentować, co musiało się odbić na wynikach naszego zespołu. Problem był na tyle duży, że słabszej defensywy nie zrekompensowała solidna siła „ognia”.

Jak podsumuje pan swój czas spędzony w Jawiszowicach?
Był to dla mnie fajny okres. Myślę, że napisałem razem z drużyną kawał klubowej historii. Zaczynałem pracę w Jawiszowicach, które plątały się w dole tabeli oświęcimskiej klasy A. Frekwencja na treningach wynosiła zwykle ośmiu graczy. W klubie byli tylko seniorzy. Dzisiaj mamy spore zaplecze młodzieży. Zrobiłem z drużyną dwa awanse; najpierw do okręgówki, a potem do czwartej ligi. W okręgówce spędziliśmy tylko dwa sezony. W roku awansu zdominowaliśmy konkurencję, doznając tylko jednej porażki. Czy w takiej sytuacji mogliśmy nie sięgnąć po awans? Musieliśmy to zrobić, choć być może organizacyjnie nie byliśmy jeszcze na to gotowi. Sportowo szczebel wojewódzki wcale nas nie przerósł.

W końcówce sezonu zespół złapał jednak swój rytm. Nie było jednak przełożenia na punkty.
Wtedy jednak zabrakło nam szczęścia. Jeśli dobrze liczę, to w pięciu meczach, które powinniśmy byli wygrać, uciekały nam punkty. Najbardziej bolesne były porażki poniesione w doliczonym czasie, w dodatku po golach straconych po rzucie karnym. Z kolei jak z Unią Oświęcim prowadziliśmy już 2:0 i powinniśmy wygrać znacznie wyżej, skończyło się remisem 2:2. Podobno suma szczęścia w sporcie równa się zero, więc wiosną, mój następca, Przemek Pitry, powinien zapewnić drużynie utrzymanie na szczeblu wojewódzkim.

IV liga małopolska, grupa zachodnia: LKS Jawiszowice - Wisła II Kraków 0:2. Tego trafienia dla Jawiszowic sędzia nie uznał.

4. liga. Jawiszowice miały fizyczną przewagę, ale gole strze...

IV liga małopolska, grupa zachodnia: LKS Jawiszowice - Unia Oświęcim 2:2. Na zdjęciu: Konrad Powała (leży) wślizgiem wepchnął piłkę do siatki, ratując remis dla oświęcimian.

4. liga. Jawiszowice kontra Unia Oświęcim, czyli w derbach p...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski