Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jawność za karę

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Rozpoczęcie publikacji w internecie tajnych dotąd oświadczeń majątkowych prokuratorów zostało odebrane przez wielu z nich jako szykana. I nic w tym dziwnego.

W końcu żaden zdrowy na umyśle człowiek nie jest zadowolony z tego, że o jego mieszkaniu, samochodzie albo pierścionku żony toczyć się będzie (zazwyczaj plugawym językiem) debata na internetowych forach. Przykład zresztą w tej mierze idzie z góry. Do niedawna co najmniej kilkoro członków rządu (w tym nawet jeden z wicepremierów) upierało się przy odmowie zgody na podanie do wiadomości publicznej swojego majątku. W końcu zmusiła ich do tego nie tyle presja mediów, którą zdawali się ignorować, ale pryncypialność szefa PiS-u.

W fatalnym momencie uchwalana ma być teraz ustawa, pozwalająca na publikację oświadczeń majątkowych sędziów. W warunkach narastającego sporu politycznego pomiędzy rządem i korporacją sędziowską, nowe prawo zostanie zapewne potraktowane jako złośliwa szykana władzy wobec środowiska sędziowskiego, a nie racjonalny wymóg przejrzystości życia publicznego. Nie przypadkiem Grażyna Kopińska, kierująca programem Przeciw Korupcji w Fundacji Batorego, dziwi się, iż PiS pospiesznie wprowadza obowiązkową jawność majątków w wymiarze sprawiedliwości, podczas gdy wśród ministrów jest to ciągle kwestia ich dobrej albo złej woli.

Prawda tymczasem jest taka, że polskie prawo antykorupcyjne jest chaotyczne i potwornie zawiłe. Chociaż teoretycznie obowiązuje „główna” ustawa antykorupcyjna, ale po pierwsze (jak zwykle w Polsce) podlega ona nieustannym zmianom, a po drugie - odsyła ona do różnych przepisów szczegółowych, określających pragmatyki zawodowe. Stąd takie dziwaczne niekonsekwencje jak ta, że jawność majątków proku-ratorów Sejm już wprowadził w życie, a nad sędziami trwa dopiero zajadła dyskusja.

Tylko profesjonaliści są w stanie połapać się, kto w ogóle ma w Polsce obowiązek deklarowania swojego majątku, a zwłaszcza - czyje deklaracje są jawne, a czyje tajne. Wiadomo na przykład, że w gminnych biuletynach informacji publicznej ujawnia się oświadczenia… kierowników szkół i przedszkoli, którzy najwyraźniej z jakichś powodów traktowani są przez polskiego prawodawcę jako grupa szczególnie podatna na korupcję!!! Ale ze zdziwieniem można się było ostatnio dowiedzieć, iż prezydent Warszawy nakazała składać oświadczenia swoim dyrektorom od reprywatyzacji gruntów i kamienic dopiero teraz, kiedy w stolicy wybuchła wielka afera korupcyjna. I okazało się, że jej główni bohaterowie jedną ręką reprywatyzowali działki koło Pałacu Kultury i Nauki, a drugą robili wielkie i ciemne interesy z prawnikami, występującymi w tych sprawach. W tym wszystkim najbardziej karykaturalne jest to, że ową z gruntu oczywistą i spóźnioną o całe lata decyzję pani prezydent nazwała publicznie „wydarzeniem bezprecedensowym”.

Kolejne kombinacje ustawodawcze, których celem jest „karanie jawnością” takiej bądź innej grupy zawodowej, w zależności od aktualnych potrzeb władzy, nie są najlepszym pomysłem. O wiele lepiej byłoby poddać generalnej odnowie cały system deklaracji majątkowych, tak, by wynikał on z kilku prostych, powszechnie zrozumiałych i akceptowanych zasad. Najprościej byłoby przyjąć dwie jasne reguły. Pierwszą - że każdy, kto jest wynagradzany z pieniędzy publicznych, winien raz na jakiś czas deklarować stan swojego majątku. I drugą - że jeśli ktoś ma obowiązek składania takich deklaracji, to nie po to, aby zostały one ukryte w sejfie, ale by były jawne dla obywateli. Sam fakt życia na koszt podatnika nie jest bowiem kwestią czysto prywatną. Będąc politykiem, sędzią, urzędnikiem czy wojskowym - decyduję się przecież na służbę publiczną. Moi współobywatele mają więc prawo wiedzieć, jakie profity naprawdę czerpię z tej służby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski