Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaworski jak skała

Redakcja
1-0 Labryga 25, 2-0 T. Kozłowski 33, 3-0 M. Kozłowski 39, 4-0 G. Da Costa 45; 5-0 T. Da Costa 53; 5-1 Stachura 59.

Słabe drugie tercje oświęcimian

Zagłębie Sosnowiec - Unia Oświęcim 5-1 (0-0, 3-0, 2-1)

Sędziował: Rokicki (Nowy Targ). Kary: 35 minut (w**tym kara meczu dla Kotuły) -**37 minut (w**tym kara meczu dla A. Kowalówki). Widzów: 1000. Zagłębie: Jaworski - Labryga, Urban, Horny, T. Kozłowski, M. Kozłowski - J. Rutkowski, Kotuła, Twardy, Grobarczyk, Puzio - Majewski, Duszak, Bernat, T. Da Costa, G. Da Costa - Jasicki, Ł. Rutkowski, Ł. Podsiadło. Unia: Witek (41 Szałaśny) - Połącarz, A. Kowalówka, Klisiak, S. Kowalówka, Modrzejewski - Kozak, Gabryś, Wojtarowicz, Stachura, Jaros - Maj, Cinlaski, Radwan, Sękowski, Bibrzycki oraz Kwiatek.
W pojedynku tych zespołów podtekstów nie brakowało. Latem, po kilku latach gry w Unii, kierunek na Sosnowiec obrali Tomasz Jaworski z Mariuszem Puzią. W przeciwnym kierunku podążyli Wojciech Wojtarowicz, Grzegorz Maj, Adrian Kowalówka i Piotr Szałaśny. Przed rokiem nie było dla nich miejsca w mocnej wówczas Unii.
Okazało się właśnie, że to pozycja bramkarza okazała się decydująca w tym spotkaniu. Jaworski nie miał sentymentów dla swoich byłych kolegów, wygrywając pojedynek sam na sam ze Stachurą (8 min), a w II tercji doprowadził do furii Marcina Jarosa, wygrywając z nim nie tylko indywidualny pojedynek (26 min), ale także broniąc jego dwa strzały z bliskiej odległości (39 min). Oświęcimski napastnik zahaczył "Jawę", kiedy gospodarze ruszali z kontrą. Sosnowiecki bramkarz przez chwilę wił się na lodzie z bólu, ale ten incydent umknął uwadze arbitra.
W 46 minucie zagotowało się w głowach hokeistów. A. Kowalówka sprowokował Kotułę i przez chwilę na tafli było trochę boksu połączonego z zapasami. Sędzia krewkich hokeistów odesłał do szatni.
Gospodarze otworzyli wynik, wykorzystując liczebną przewagę. Po wygraniu bulika przez T. Da Costę z niebieskiej w "okienko" huknął Labryga. Najładniejsza była druga bramka; Horny (także były oświęcimianin z czasów świetności Unii) zagrał zza bramki do nadjeżdżającego T. Kozłowskiego, a ten strzelił nie do obrony. Potem po strzale T. Kozłowskiego odbity przez Witka krążek do siatki wpakował M. Kozłowski. Było po meczu. Oświęcimianie zagrali zgodnie z tradycją. Najsłabsza w ich wykonaniu była druga odsłona.
JERZY ZABORSKI**

Zdaniem trenerów

Jarosław Morawiecki, Zagłębie:
-Cieszę się, że udało nam się wykorzystać własne lodowisko. Naprzykładzie gości widać, że nie zawsze ono jest atutem.
Włodzimierz Urbańczyk, Unia
-Tomasz Jaworski był dla nas nie doprzejścia. Kłania nam się skuteczność, skuteczność i____jeszcze raz skuteczność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski