Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda na gazie będzie droższa. Na ogrzewaniu też stracimy.

Maciej Pietrzyk
Za litr gazu możemy zapłacić od 9 do nawet 12 groszy więcej
Za litr gazu możemy zapłacić od 9 do nawet 12 groszy więcej Tomasz Hołod
Paliwa. Od przyszłego roku stopniowo rosnąć mają nasze zapasy gazu płynnego (LPG). Za przechowywanie dodatkowych ilości paliwa zapłacą między innymi kierowcy.

Ministerstwo Gospodarki (MG) zamierza aż trzykrotnie zwiększyć obowiązkowe zapasy LPG. Rezerwa tego paliwa ma odpowiadać 90-dniowemu średniemu importowi, a nie jak dotąd jedynie 30-dniowemu. Przygotowanym przez resort gospodarki projektem zajmuje się już Sejm, a zmiany prawdopodobnie wejdą w życie już w przyszłym roku.

Powiększanie zapasów ma zostać rozłożone na pięć lat i będzie się wiązać z koniecznością budowy nowych magazynów. - To kosztowne przedsięwzięcie. Z pewnością przełoży się więc na wzrost cen paliwa - uważa Urszula Cieślak, analityk z działającej w branży paliwowej firmie BM Reflex.

Według Polskiej Izby Gazu Płynnego (PIGP) litr LPG może kosztować nawet 12 groszy więcej (w tej chwili w Małopolsce wynosi średnio 2,65 zł.) To oznacza, że tankowanie do pełna będzie nas kosztować o kilka złotych drożej.

PIGP twierdzi ponadto, że wprowadzone przez ministerstwo zmiany poważnie odczują nie tylko kierowcy. Około 200-500 zł więcej w okresie grzewczym miałyby płacić osoby, które gazem ogrzewają domy, a nawet kilka tysięcy zł rocznie więcej kosztowałoby to rolników, którzy używają LPG np. przy osuszaniu zbóż czy ogrzewaniu szklarni.

- Te zmiany najmocniej uderzą przede wszystkim w mniej zamożnych kierowców, a także mały biznes i właśnie rolników - ocenia Andrzej Szczęśniak, ekspert branży paliwowej.

Według niego zwiększenie zapasów LPG nie ma racjonalnego uzasadnienia. - Gaz płynny jest droższy w przechowywaniu niż inne paliwa. Jeżeli już musimy dodatkowo wzmacniać bezpieczeństwo paliwowe, to lepiej zwiększyć rezerwy innego paliwa - ocenia Szczęśniak.

Obowiązek zwiększenia rezerw paliwowych nakłada na Polskę dyrektywa unijna. Nie wymienia ona jednak konkretnych paliw, a jedynie grupy, np. produkty naftowe. Dlatego zamiast LPG moglibyśmy odkładać do magazynów np. ropę naftową, która jest tańsza w przechowywaniu.W ten sposób postępuje większość europejskich państw (m.in. Niemcy czy Włochy).

Polski rząd wyklucza jednak taką możliwość. Wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz w odpowiedzi na interpelację jednego z posłów jednoznacznie stwierdził, że branża LPG nie może być uprzywilejowana, ale podobnie jak importerzy i producenci innych paliw musi ponosić dodatkowe koszty związane ze zwiększaniem rezerw paliwowych.

Według PIGP w Polsce gaz tankuje około 1,7 mln kierowców, a dodatkowo w swoich domach i gospodarstwach rolnych używa go około 5 milionów osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski