Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda z Niemcami!

Rozmawiał Bartosz Karcz
Maciej Sadlok wierzy, że jeszcze będzie grał w reprezentacji Polski
Maciej Sadlok wierzy, że jeszcze będzie grał w reprezentacji Polski fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. – Nawet remis z taką drużyną jak Niemcy może podnieść znacząco morale całej drużyny i każdego zawodnika z osobna – mówi MACIEJ SADLOK, piłkarz Wisły Kraków

– Doszliście już do siebie po ostatnich niepowodzeniach w ekstraklasie?

– Nie jest to łatwe. Przegraliśmy trzy ligowe mecze z rzędu. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak podnieść głowy. Ostatnia przerwa na mecze reprezentacji nam zaszkodziła. Teraz jest jednak kolejna i wierzymy, że tym razem nam pomoże, a po niej wrócimy do takiej gry, która przynosiła punkty.

– Jest coś, co przekonuje Was, że musi być lepiej?

– W meczu z Jagiellonią nasza gra była już inna niż choćby w spotkaniu z Cracovią. Oglądałem nasz ostatni mecz jeszcze raz i widać było, że cała drużyna zagrała lepiej. Myślę, że gdyby padła dla nas bramka na 1:0, a szanse na jej strzelenie były, to wygralibyśmy. Potrzeba nam jednej, drugiej bramki, bo ich brak zaczyna nam już doskwierać.

– Ostatnio Andrzej Iwan powiedział, żeby podejść do waszych ostatnich wyników na spokojnie, bo gra jest dobra i wcześniej czy później musicie znów zacząć wygrywać.

– Też tak uważam. Nie ma drużyny w ekstraklasie, która w trakcie sezonu nie miałaby kryzysu. Wierzę, że to co najgorsze, już jest za nami. Jestem optymistą i uważam, że nawet gdy jest źle, trzeba szukać pozytywów w grze. Na ich podstawie budować siłę na kolejne mecze.

– Pierwszy z nich to spotkanie z liderem w Zabrzu. Do tej pory lepiej graliście w meczach, w których nie byliście stawiani w roli faworyta. Potrafiliście m.in. wypunktować na wyjazdach Lecha czy Pogoń. Teraz historia może się powtórzyć?

– Coś w tym jest. Górnik jest liderem. Jakby na to nie patrzeć, to w najbliższym meczu to oni będą faworytem. Nam w takiej sytuacji rzeczywiście może być łatwiej. Ja głęboko wierzę w to, że możemy wygrać ten mecz.

– Macie poczucie, że gracie z nożem na gardle?

– Jak zaczniemy wariować, to nam to nie pomoże. Trzeba na spokojnie zapanować nad kryzysem. Trzeba być bardzo cierpliwym.

– Zostawmy Wisłę i ekstraklasę, bo w najbliższych dniach czekają nas mecze z Niemcami i Szkocją. Adam Nawałka podkreśla, że jest szansa na pierwsze w historii zwycięstwo z naszymi zachodnimi sąsiadami. Myśli Pan, że jest to realne?

– Każdego można ugryźć, nawet mistrzów świata. Nie można wychodzić na boisko z przekonaniem, że przegramy, bo to nie miałoby sensu. Sam nie wiem, jak powinno podejść się do takiego spotkania. Czy lepiej, żeby było spokojnie, czy wprost przeciwnie, żeby podgrzewać atmosferę. Chyba nie ma jednej, skutecznej recepty. Trzeba wyjść na boisko i starać się zrobić swoje jak najlepiej.

– Pojawiały się takie głosy, że Adam Nawałka powinien odpuścić mecz z Niemcami i skoncentrować się na Szkocji. Jak Pan słyszy takie podpowiedzi, to co Pan sobie myśli?

– Ale w jaki sposób odpuścić? Nie biegać, nie walczyć, oddać mecz walkowerem?

– Chodziło o to, żeby w sobotę oszczędzić najlepszych graczy na mecz wtorkowy.

– Bez przesady. Zawodnicy, którzy przyjeżdżają na reprezentację, są przyzwyczajeni do gry co trzy dni. Ja tutaj nie widzę żadnego problemu.

– W przeszłości wygrane np. z Portugalią sprawiały, że Polacy skutecznie walczyli o awans do dużych imprez. Myśli Pan, że niezły wynik w takim meczu jak z Niemcami może zbudować taki zespół, który później będzie już grał tylko lepiej?

– Nawet remis z taką drużyną jak Niemcy może podnieść znacząco morale całej drużyny i każdego zawodnika z osobna. Gdy gra się z takim rywalem, to zawsze adrenalina jest większa. A jak taki mecz kończy się sukcesem, to człowiek czuje się naprawdę mocny.

– Czyli jak piłkarze mówią w wywiadach, że to jest mecz jak każdy inny, to nie mówią prawdy?

– Myślę, że nie. To jest tak samo jak w meczach derbowych. Niby do wygrania są takie same trzy punkty, jak w każdym innym spotkaniu. Niby człowiek do takiego meczu przygotowuje się jak do każdego innego, ale jednak w podświadomości już na dobre kilka dni przed pierwszym gwizdkiem kiełkuje myśl, że to nie jest taki sam mecz, jak każdy inny. Nie da się od tego odciąć, bo to samo przychodzi.

– Na razie będzie Pan tylko kibicował kolegom z reprezentacji, ale ostatnio Adam Nawałka Pana powołał na mecz z Gibraltarem, więc pewnie jest w Panu nadzieja na kolejne wizyty na zgrupowaniach kadry?

– Pewnie, że jest, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeszcze niedawno myślałem tylko o tym, żeby po kontuzji zagrać mecz w ekstraklasie. To mi się udało. Później przyszło powołanie, ale fakt, że teraz go nie dostałem, absolutnie mnie nie załamuje. W piłce czasami dwa tygodnie zmieniają wszystko. Dlatego trzeba pracować i wierzyć, że jeszcze w kadrze zagram.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski