Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazz jest mi najbliższy, to baza muzyki rozrywkowej

Rozmawiał Wacław Krupiński
Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. Z BARTOSZEM DWORAKIEM, laureatem I nagrody I Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego im. Zbigniewa Seiferta.

– Urodził się Pan 9 lat po śmierci Seiferta. A kiedy pierwszy raz zetknął się Pan z jego muzyką?

– Miałem jakieś 17–18 lat. Wtedy zacząłem się interesować muzyką jazzową, a mój pedagog w tarnowskiej Szkole Muzycznej im. J.I. Paderewskiego, Jan Kołodziejczyk, dawał mi mnóstwo nagrań. Między nimi były płyty Seiferta, których słuchałem namiętnie.

– W konkursie im. Seiferta liczył Pan na nagrodę?

– Startując w konkursie, zawsze liczy się na nagrodę. Wiedziałem, że nie będzie to łatwe, ponieważ wszyscy uczestnicy konkursu to naprawdę świetni skrzypkowie. Nie przypuszczałem, że to się tak potoczy. Grałem to, co czuję, a tu taki efekt... Jeszcze się z tego nie otrząsnąłem.

– Trudno było wybrać utwory Seiferta do prezentacji w konkursie?

– Nie było to łatwe. On napisał mnóstwo bardzo dobrych kompozycji; każda ma inny kolor, nieco inną energię – i jak wybrać te dwie? W sumie przygotowałem trzy, dwie zagrałem na przesłuchaniach, trzecią – „Quo vadis” – w koncercie laureatów.

– Rok temu ukończył Pan Akademię Muzyczną w Katowicach, w klasie skrzypiec Henryka Gembalskiego. To był Pana instrument od dziecka?

– Można tak powiedzieć, bo zacząłem grać w wieku 6 lat za sprawą moich rodziców, którzy zapisali mnie do ogniska muzycznego. Jestem im za to bardzo wdzięczny.

– Ostatnia nagroda to nie pierwszy Pana laur, rok temu Pana Bartosz Dworak Quartet zdobył Grand Prix Jazz Juniors. Niemniej jazz to niejedyna muzyka, jaką Pan gra: z Mango Collective para się Pan hip-hopem i soulem, z grupą Klezzmates – muzyką klezmerską i world music. Który z tych gatunków jest Panu najbliższy?

– Oczywiście jazz, uważam, że to baza muzyki rozrywkowej.

– Gdybym zapytał o Pana idoli...

– ...to miałbym kłopot z odpowiedzią. Staram się słuchać przeróżnych rzeczy. I starych nagrań, i nowości, stąd tych moich mentorów muzycznych jest mnóstwo. Bardzo dużo słucham trębaczy, także saksofonistów, lubię tria fortepianowe... Coś w danym momencie wybieram i staram się z tego czerpać.

– Jak Pan widzi swą przyszłość w ciągu najbliższych paru lat?

– Chcę jak najwięcej pracować i jak najwięcej nagrywać. Na pewno będę starał się wykorzystać energetyczny napęd, jaki dała mi ta nagroda. To ogromna motywacja do działania. A dzięki nagrodzie finansowej, dziesięciu tysiącom euro, będę mógł realizować muzyczne plany.

– To kiedy płyta?

– Pierwsza jest już właściwie nagrana, dzięki Grand Prix Konkursu LOTOS, podczas tegorocznej 16. Bielskiej Zadymki Jazzowej. Mam nadzieję, że ukaże się w sierpniu.

– Bartosz Dworak Quartet istnieje od 2010 roku.

– To naprawdę wspaniały skład, który współtworzą mój brat Jakub, kontrabasista, pianista – Piotr Matusik i perkusista Szymon Madej. Dla mnie to dream team, gra nam się bardzo dobrze i cały czas staramy się rozwijać. Gramy kompozycje własne, jak i polskich jazzmanów: np. Sławomira Kulpowicza, oczywiście Seiferta.

– Od roku jest Pan mieszkańcem Krakowa. I jak się Pan tu czuje?

– Bardzo dobrze. Jak w domu, bo też część mojej rodziny mieszka tu od lat, zatem odwiedzałem Kraków od dziecka.

– Ale na studia udał się Pan do Katowic. Bo tam jest Instytut Jazzu...

– Nie miałem wyboru. Tam była jedyna w Polsce klasa skrzypiec jazzowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski