Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden błąd i bramka

Redakcja
Sędziował Andrzej Kuśmierczyk z Lublina. Żółte kartki: A. Baran, Kuter oraz Krupa, Kusek. Widzów 300.

Jedynka Stal Rzeszów - Proszowianka Proszowice 1-0 (0-0)

 1-0 Rzeszutko 81 min.
 Jedynka: Pomianek - Słomski (46 Sikora), W. Baran, Rzeszutko (82 Bieda) - A. Baran, Mosur, Kuter, Rzucidło, Grębowski (89 Kolasiński)- Hulbój, (79 Rusin), Domin.
 Proszowianka: Ambrosiewicz - Radwański, Kusek, Świstak - Jaskólski, Jędrszczyk, Skrzyński, Duniec (65 Komisarek), Krupa (65 Weinar) - Dzieński, Ankowski.
 Gospodarze do sobotnego spotkania przeciwko Proszowiance przystępowali z przysłowiowym nożem na gardle. Stal po środowej przegranej 1-3 z Pogonią Staszów spadła na ostatnie miejsce w tabeli. W tej sytuacji aby je opuścić, musiała ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Goście przyjechali tymczasem do Rzeszowa mocno podbudowani psychicznie wygraną z tarnobrzeską Siarką 3-1. Rzeszowianie atakowali, lecz widać było w ich poczynaniach sporą nerwowość. W 10 min pierwsi dogodną sytuację strzelecką wypracowali sobie piłkarze Proszowianki. Po błyskawicznej kontrze nagle w sytuacji sam na sam z Pomiankiem znaleźli się Dzieński z Ankowskim. Pierwszy strzelał Ankowski, lecz rzeszowski bramkarz zdołał wybić piłkę przed siebie. Dobitka Dzieńskiego była niecelna. W 30 min po wolnym Grębowskiego piłka minimalnie minęła cel. Pięć minut później główkował Mosur - także niecelnie. Tuż przed przerwą ponownie w dogodnej sytuacji znalazł się Dzieński, ale i tym razem górą był tradycyjnie niezawodny Pomianek.
 Druga część przebiegała przy lekkiej przewadze Stali, z której jednak aż do 81 min niewiele wynikało. Gospodarzom trudno było dochodzić do czystych pozycji strzelckich. Przyjezdni nastawili się na sporą liczbę prostopadłych podań z nadzieją, że po ktorymś z nich nadarzy się okazja do pokonania Pomianka. Ponownie bliski tego był Dzieński, jednak w 57 min raz jeszcze bramkarz Stali popisał się refleksem, tym razem śmiałym wybiegiem likwidując grożące niebezpieczeństwo. W 76 min rzeszowianie o mały włos nie objęli prowadzenia. Z 20 metrów potężnie przymierzył Hulbój, lecz futbolówka poszybowała tuż nad bramką Ambrosiewicza. Decydująca o losach spotkania była 81 min. Po dośrodkowaniu z prawej strony Rzucidły obrona Proszowianki w zasadzie popełniła jeden poważniejszy błąd, na moment pzostawiając bez opieki Rzeszutkę, który precyzyjnym strzałem głową zmusił do kapitulacji bramkarza gości. Ostatnie minuty upłynęły pod znakiem skutecznej obrony gospodarzy.
 Po meczu powiedzieli:
 Lucjan Franczak, trener Proszowianki: - Z przebiegu gry należał nam się remis. Tak to już jednak bywa, że niewykorzystane okazje mszczą się podwójnie. Jeden błąd naszej defensywy kosztował nas utratę aż trzech punktów. Moi piłkarze odczuwali także trudy środowego spotkania przeciwko Siarce, w które włożyli sporo sił. Trudno, przegraliśmy, ale walczymy dalej z nadzieją odrabiania strat.
 Jan Kustra, trener Stal: - Wygraliśmy, ale do jakości naszej gry można mieć pewne zastrzeżenia. Niewątpliwie duży wpłw na to miała sytuacja, w której znaleźliśmy się po kilku ostatnich porażkach. Ważne, że zespół walczy ambitnie i u siebie zdobywa punkty. Myślę, że kiedy uda nam się poprawić bilans punktowy, wówczas i jakość gry będzie zdecydowanie lepsza.

MAREK STYKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski