Jeden transfer, ale konkretny

Jan Pietrusa z Jałowca FOT. JERZY ZABORSKI

Stryszawianie mają w swoich szeregach snajpera Tomasza Świerkosza, który jednak w tym sezonie nie jest już tak skuteczny, jak w poprzednich latach.

- Prezes zdecydował, że lepiej pozyskać jednego zawodnika, z bogatą przeszłością niż angażować kilku graczy, którzy mogą niewiele wnieść do zespołu - uważa Bogusław Jamróz, trener Jałowca. - Bagnicki wesprze Tomka Świerkosza, a pamiętajmy, że mam jeszcze do dyspozycji młodego Piotra Korczaka oraz innego doświadczonego piłkarza, Jana Pietrusę, więc naprawdę będę miał w kim wybierać. Słowem, bójcie się bramkarze - dodaje z uśmiechem szkoleniowiec.

W Jałowcu nie brakuje zdolnej młodzieży. - Będzie się miała zatem od kogo uczyć - podkreśla trener Jamróz. - Po to właśnie sprowadziliśmy doświadczonego Bagnickiego. Nie ukrywam, że jego pojawienie się w naszym zespole może mieć też psychologiczne znaczenie. Rywale mogą podchodzić do nas z respektem. Z drugiej strony mogą za wszelką cenę chcieć "skosić" Bagnickiego, więc powtarzam mu, że w klasie okręgowej będzie się musiał nastawić na ciężkie życie.

Z Jałowca odeszli Mariusz Mentel z Bartoszem Salą. Temu drugiemu skończyło się wypożyczenie. - Stabilizacja kadrowa może się okazać jednym z naszych atutów - wspomina Bogusław Jamróz. - Pod żadną presją awansu grać nie będziemy.

Jałowiec w każdym meczu ma robić swoje, czyli szukać punktów, prezentując styl satysfakcjonujący kibiców.

- Przed rokiem też graliśmy bez presji - przypomina Bogusław Jamroz, bo wtedy jego zespół przegrał z Kleczą walkę o IV ligę. - Jednak jesień opędziliśmy bez kontuzji i kartek, mając sporo szczęścia. Wiosną nas trochę ono opuściło i dlatego drugi rok gramy w okręgówce. Przed rokiem, jako beniaminek, mieliśmy się przede wszystkim utrzymać, a byliśmy w czołówce ligowej tabeli.

Jerzy Zaborski