Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna niespędzona z kobietą noc to jeden odzyskany tekst

Rozmawiał Paweł Gzyl
Robert Kasprzycki
Robert Kasprzycki fot. Adam Wojnar
Rozmowa. Robert Kasprzycki kontynuuje najlepsze tradycje krakowskich bardów, wpisując na swej nowej płycie „Cztery” gorzkie rozważania nad życiem w nastrojową muzykę. Z tej okazji rozmawialiśmy z artystą.

– Pana nowy album powinien nosić tytuł „Komiwojażer wzruszeń” – bo takie słowa padają w jednej z piosenek. Przecież jedzie Pan w Polskę, śpiewa i wzrusza ludzi. To daje satysfakcję?

– Kiedyś nocą leciałem samolotem i zobaczyłem w dole miasto, w którym świeciły się światła. Pomyślałem sobie wtedy, że jeśli tam ludzie nie śpią o tej porze, to nie dzieje się z nimi nic dobrego. Bo albo piją, albo oglądają telewizję, albo pracują. I wtedy, może to wina alkoholu, który podawano na pokładzie, zrodziło się we mnie takie „judymowskie” marzenie – żeby móc objąć tych wszystkich nieszczęśliwych ludzi, przygarnąć ten bezmiar smutku i rozpłynąć się w nim. Jak w oceanie.

– To dlatego „Cztery” ma bardziej łagodny ton niż Pana poprzedni album?

– Wydaje mi się, że energia jest podobna, ale płyta brzmi mniej chropowato, bo tym razem postawiliśmy na brzmienie gitary akustycznej, pięknego, „puchatego” basu Krzysia Wyrwy, no i mocno podkreśliłem swój głos. A, że kiedyś jedna ze słuchaczek „Trójki” porównała go do ciepłego „pledu, którym można się otulić i ogrzać”, więc po raz kolejny mogę nim opowiadać o rzeczach smutnych w sposób niemalże terapeutyczny, sugerując, że chociaż momentami jest źle, to ostatecznie i tak wszystko będzie dobrze. Pewnie dlatego płyta brzmi cieplej i łagodniej – dzięki czemu dobrze wypada w domowym odsłuchu, jest bardzo „trójkowa”, jak ktoś to ostatnio powiedział.

– Są też na płycie mocniejsze momenty – choćby w gniewnym utworze „Brudne czyny”. Co Pana dzisiaj najbardziej wkurza?

– Co do „Brudnych czynów”, żeby było śmieszniej, nie są one żadnym zapisem „tu i teraz”. Napisałem ten tekst gdzieś na początku lat 90., widząc tłum, który wyszedł z kościoła po to, by zmienić się w jakiś krzyczący motłoch. I to w, nominalnie, „wolnej Polsce”. Dla mnie ogólnie religia w Polsce jest niezaleczoną raną. Boli mnie to, do czego służy, do czego jest wykorzystywana. W latach 90. spod fikcji narodowego pogodzenia wypłynęły jakieś czarne bulgoty – i to było dla mnie straszne. Przyglądałem się tej piosence przez lata i z przykrym zdziwieniem zauważałem, że co jakiś czas staje się ona aktualna.

– W innych tekstach opowiada Pan o miłości – zwykłej, tej ludzkiej. Ale najczęściej pozostaje ona niespełniona. Taka miłość jest bardziej inspirująca?

– Kiedyś Balzak napisał, że „jedna noc spędzona z kobietą, to jedna stracona księga”. Mnie interesuje odwrócenie tej zasady – jedna niespędzona z kobietą noc, to jedna odzyskana księga, albo uzyskany tekst. (śmiech) Wydaje mi się bowiem, że najciekawsze jest to, gdy miłość pozostaje niespełniona.

Pewnie często się zdarza sytuacja, w której ktoś, z różnych względów, powstrzymuje bieg wypadków ze strachu lub rozsądku, przecina więź, zabija miłość w zarodku, zanim cokolwiek się wydarzy. I mnie właśnie fascynuje to, co mogłoby się zdarzyć, a nie to, co się zdarzyło.

– Na płycie jest dedykacja dla żony oraz syna i córki. Czy dla poety mogą być inspiracją ludzie, z którymi żyje na co dzień i konfrontuje się z nimi w powszednich sytuacjach?

– Ja staram się ich chronić przed swoim ciemnym ja, z którego czasem wypływają moje teksty. Bo kiedy chce się schodzić głębiej w ciemność, rodzina czasami przeszkadza. Czy raczej – nie chcesz jej zabierać ze sobą. Natomiast jako ostoja, twoje tu i teraz, jest na tyle inspiracją, że po prostu wiesz, że nie jesteś sam i masz to dla kogo robić.

Przez ostatnie pół roku moja głowa błądziła w chmurach, siedziałem godzinami w słuchawkach na uszach i sprawdzałem na przykład, jak nagrałem wokale czy gitary. Dlatego na płycie napisałem przeprosiny dla najbliższych – za to, że mnie z nimi nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski