Jedna telewizja to już za mało?

To dlatego blisko trzy lata temu rządząca wówczas Małopolską koalicja PO-PSL założyła Telewizję Małopolską. I nic dziwnego, że będące wtedy w opozycji PiS krytykowało taką decyzję nazywając nową telewizję kosztownym kaprysem. A teraz okazuje się, że ten kaprys będzie jeszcze droższy i to za sprawą PiS. Za pierwsze miesiące z filmikami marszałków z PO-PSL zapłacono niespełna 200 tys. zł. Teraz nagrywanie ich następców z PiS będzie kosztować ponad 700 tys. zł.

Do tego okazuje się, że nowej władzy jedna telewizja już nie wystarczy. Oprócz tej dotychczasowej będzie też eko-telewizja, czyli kanał do informowania o działaniach proekologicznych naszej kochanej władzy. Pewnie niektórzy już widzą potrzebę dodatkowych, osobnych kanałów poświęconych sukcesom w ochronie zdrowia czy wydarzeniom kulturalnym. W tym ostatnim przypadku można by jeszcze stworzyć osobne telewizje dla festynów ludowych, potraw regionalnych czy nawet orkiestr dętych.

Można oczywiście chwalić władze naszego województwa, że idą z duchem czasu, że przygotowują filmiki o sobie i swoich decyzjach, które wrzucane są do mediów społecznościowych. Tyle że taki przekaz jest jednak mało wiarygodny, nigdy nie będzie miał tylu wyświetleń i polubień, ile rzeczywiście budzący ciekawość kontrowersyjny, śmieszny, a może i obrazoburczy materiał.

Można odnieść wrażenie, że własna telewizja rekompensuje władzy brak zainteresowania dziennikarzy wydarzeniami z jej udziałem. Przynajmniej jedna kamera nagrywa...