Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedni w kryzysie przejadają oszczędności, inni błyskawicznie je powiększają. Rekordowa liczba nowych dobrowolnych kont emerytalnych

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Jedni tracą dorobek życia przez pandemiczny kryzys, a inni w tym czasie nie wiedzą, co zrobić z pieniędzmi. Zamknięte tygodniami (miesiącami) centra handlowe, hotele, kina, restauracje czy kluby fitness oznaczają wielomilionowe straty dla przedsiębiorców i pracowników z najsilniej poturbowanych branż. Lawinowy rozwój usług cyfrowych, nowych technologii, e-handlu i logistyki zwielokrotnił zyski przedsiębiorców i wydatnie zwiększył wynagrodzenia specjalistów z branż będących na fali. W tej atmosferze Polacy oddali się rekordowemu w dziejach oszczędzaniu pieniędzy. Jedni gromadzą środki na jeszcze gorsze czasy; inni – bo nie potrzebują aż tyle na bieżące potrzeby. Doprowadziło to do boomu w segmencie dobrowolnych składek emerytalnych: jeszcze nigdy nie otworzyliśmy tylu indywidualnych kont i nie zasililiśmy ich tak olbrzymimi kwotami.

- Od czterech miesięcy gospodarstwa domowe oceniają swoją bieżącą sytuację na zbliżonym poziomie. Najprawdopodobniej ścierają się dwie siły: zagrożenie epidemiczne związane z trzecią falą pandemii oraz nadzieje na unormowanie gospodarki wiązane z akcją szczepień i epizodycznym otwieraniem gospodarki. Polacy relatywnie dobrze oceniają swe przyszłe perspektywy, ale nie aż tak, by żeby się wybrać na większe zakupy. Niepewność przy wciąż dobrej sytuacji finansowej mobilizuje do oszczędzania – wyjaśnia dr Sonia Buchholtz, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

- Trzeba pamiętać, że nie wszystkie branże ucierpiały i w niektórych przypadkach wpływ pandemii na sytuację finansową polegał jedynie na ograniczeniu wydatków

– dodaje Jarosław Sadowski, Główny analityk Expander Advisors. Zwraca uwagę, że jedni Polacy – najwyraźniej ratując się przed kryzysem, w związku z załamaniem dochodów – wycofali rekordowe w dziejach 507 mln zł z indywidualnych kont emerytalnych (IKE) i indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), czyli dobrowolnych systemów oszczędzania na emerytury. W tym samym czasie inni Polacy ulokowali w tychże IKE i IKZE jeszcze bardziej rekordowe nadwyżki – 3,13 mld zł. Do niespotykanego w historii poziomu – 686 tysięcy - wzrosła również liczba IKE i IKZE.

Jedni w kryzysie przejadają oszczędności, inni błyskawicznie je powiększają. Rekordowa liczba nowych dobrowolnych kont emerytalnych

- Te 3,13 mld zł to prawie tyle, ile wpłacono do PPK (3,16 mld zł), a przecież do PPK należy dwa razy więcej ludzi (1,15 mln) niż do IKE i do IKZE. Ponadto składka w PPK jest tylko w połowie składką samego posiadacza konta, a resztę stanowią dopłaty od pracodawców i od państwa, czego w IKE i IKZE nie ma. Mamy więc do czynienia z rekordową w historii liczbą Polaków dobrowolnie oszczędzających na emeryturę i rekordową kwotą wpłat na ten cel – komentuje Jarosław Sadowski.

IKE dobre na starość i na ciężkie czasy

Ekspert Expandera zwraca uwagę, że za sprawą pandemii część Polaków poznało zaletę IKE, jaką jest możliwość wcześniejszego skorzystania ze środków gromadzonych na emeryturę, np. w sytuacji utraty pracy. W 2020 roku z takiej możliwości skorzystało ok. 57 tysięcy osób. W tym ujęciu skala wypłat była zdecydowanie mniejsza niż w czasie kryzysu finansowego z 2008 r. Wtedy na wypłaty zdecydowała się aż 110 tys. ludzi, a w 2009 r. – kolejne 81 tys.

- Różnica wynika zapewne z tego, że tym razem problemy dotknęły tylko niektóre branże – mówi Sadowski. Wypłacona w 2020 r. kwota okazała się jednak rekordowa: dla IKE i IKZE wyniosła łącznie 507 mln zł , czyli ponad dwa razy więcej niż w czasie poprzedniego kryzysu. - Te pieniądze z pewnością pomogły wielu osobom przerwać trudny okres. Kosztem tego będzie niestety mniejsza dodatkowa emerytura w przyszłości – przypomina Sadowski.

W przypadku niektórych osób pandemia nie ograniczyła poziomu dochodów, a jedynie wymusiła zmianę stylu życia i przy okazji zmniejszenie wydatków. To pozwoliło na zwiększenie oszczędności. Część takich osób zdecydowało się otworzyć IKE lub IKZE. Tych pierwszych otwarto aż 98 tysięcy. To najlepszy wynik od 2007 r. Wyraźnie spada natomiast popularność IKZE. Nowych kont tego typu było w ubiegłym roku 56 tysięcy, co jest najgorszym wynikiem, od chwili powstania tej formy oszczędzania.

Otwarcie konta emerytalnego, a faktyczne gromadzenie na nim oszczędności to dwie różne rzeczy. W przeszłości jakiekolwiek wpłaty wpływały zaledwie na jedną trzecią kont. Rok 2020 przyniósł w tym zakresie dużą zmianę: liczba aktywnych (zasilonych oszczędnościami) kont okazała się najwyższa w historii - zarówno IKE, jak i IKZE. W sumie było ich 686 tys. Rekordowa była również wpłacona kwota: 3,13 mld zł. Łączna suma zgromadzona na IKE i IKZE wzrosła dzięki temu do 16,5 mld zł; to aż 10 mld zł więcej niż 5 lat temu. Z prostych wyliczeń wynika, że na statystycznym dobrowolnym koncie emerytalnym jest już ponad 24 tys. zł.

- Połączenie rekordowej aktywności na 686 tysiącach kont IKE i IKZE z 1,15 mln (1,72 mln na dzień 17 lutego 2021 r.) uczestników PPK daje nam w sumie 1,8 mln kont emerytalnych, na które w ubiegłym roku dokonano wpłat na poczet dodatkowej emerytury. Oczywiście faktyczna liczba osób oszczędzających będzie nieco mniejsza, gdyż ktoś może posiadać jednocześnie IKE, IKZE i PPK. Nie ma jednak wątpliwości, że nigdy wcześniej nie było w Polsce tak wielu osób oszczędzających na dodatkową emeryturę

– kwituje Jarosław Sadowski.

Przewaga IKE nad IKZE

IKE pozwala odłożyć znacznie wyższą kwotę niż IKZE. W roku 2020 limit dla IKE wynosił 15 681 zł, a dla IKZE jedynie 6 272,40 zł. W ubiegłym roku miało to szczególne znacznie. Spadki na giełdach spowodowały znaczny wzrost aktywności inwestycyjnej Polaków, którzy chcieli to wykorzystać. Dokonując inwestycji poprzez IKE mogli odroczyć płatność lub całkowicie uniknąć podatku od zysku.

Kolejną zaletą IKE jest to, że można w dowolnym momencie wypłacić całość lub część zgromadzonej kwoty. W takim przypadku trzeba zapłacić podatek od zysku. Dzięki IKE można go jednak zapłacić znacznie później niż w przypadku np. zwykłego rachunku maklerskiego. Podatek w ogóle nie jest naliczany jeśli wypłata następuje po ukończeniu 60 roku życia.

W IKZE wypłata jest dużo kłopotliwsza. Nie można dokonać przedterminowej wypłaty częściowej. Poza tym nie tylko zysk, ale cała wypłacana kwota jest pomniejszana o podatek. Ponadto dłużej (do 65 roku życia) trzeba czekać, aby dokonać wypłaty standardowej. Jednak nawet w takim przypadku naliczony zostanie 10-procentowy podatek od całej kwoty.

Choć w powyższym kontekście IKZE może wyglądać bardzo słabo, to warto przypomnieć, że pozwala na coroczne uzyskiwanie zwrotu podatku. W 2021 r. możliwa do uzyskania kwota wyniesie od 1072 zł do 3029 zł przy założeniu wpłaty maksymalnej wpłaty, czyli 6 310,80 zł. IKE nie daje takich dodatkowych pieniędzy. Mamy tam tylko to, co wpłacimy plus uzyskane z inwestycji zyski.

- W rzeczywistości korzyści podatkowe są więc dla IKE i IKZE podobne. IKE zwycięża jednak możliwością wpłaty większej kwoty, większą elastycznością wypłat i niższym wiekiem standardowej wypłaty

– mówi Jarosław Sadowski.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski