Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie wciąż na śmietniku

Maciej Pietrzyk
Fot. Andrzej Wiśniewski
Marnowanie żywności. Niewiele dało zwolnienie sklepów z podatku od żywności oddawanej organizacjom charytatywnym. Nowe przepisy obowiązują już blisko pół roku, tymczasem większość marketów nadal wyrzuca niesprzedany towar zamiast oddać go potrzebującym.

„Biedny piekarz” już nie tłumaczy bierności - przeczytaj komentarz autora >>

Pół roku temu sklepom bardziej opłacało się wyrzucić nadwyżki jedzenia niż oddać je na cel dobroczynny i zapłacić podatek VAT (w zależności od produktu od 5 do 23 proc.). 1 października 2013 r. bulwersujący podatek został zniesiony, lecz niewiele to zmieniło.

Z Federacją Polskich Banków Żywności (FPBŻ) w skali ogólnopolskiej jedzeniem dzielą się jedynie dwie duże sieci handlowe – Tesco i Makro. Być może dołączą do nich Biedronka i Lidl. – Niestety, większość sklepów nie jest zainteresowana współpracą. Dalej wolą wyrzucać żywność do kosza – ubolewa Agnieszka Bielska z FPBŻ.

Pomocy ze strony sklepów nie doczekały się dotąd organizacje charytatywne, zajmujące się m.in. dożywianiem ubogich. – Cały czas apelujemy o wsparcie. Sklepy się do tego jednak nie garną – mówi Justyna Borkowska z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.

– Nic się nie zmieniło. Wciąż bardzo trudno uzyskać jakąkolwiek pomoc – ocenia siostra Leokadia, kierowniczka działającej w ramach Caritas Archidiecezji Krakowskiej Kuchni św. Brata Alberta.

Taka sytuacja może dziwić, bo przedstawiciele wielkich sieci handlowych zarzekali się, że zaraz po zwolnieniu z podatku od darowizn niesprzedane jedzenie nie będzie już marnotrawione. A chodzi o gigantyczne ilości. Szacuje się, że w Polsce na śmietnik trafia rocznie ok. 300 tys. ton dobrej żywności. To cztery razy więcej niż w ciągu 12 miesięcy Banki Żywności dostarczają potrzebującym.

Bierności sklepów nie rozumie Kazimierz Czekaj, właściciel piekarni Rafapol, który od lat przekazuje nadwyżki pieczywa Caritasowi. – Być może małe sklepy są już w tak trudnej sytuacji, że robią wszystko, by nie marnować jedzenia? Po prostu nie mają żadnych nadwyżek, nie mają co przekazać. Skoro jednak dyskonty i hiper­mar­kety stać na wyrzucanie ogromnych ilości niesprzedanego towaru, to równie dobrze mogą go oddać dla ubogich – mówi Czekaj.

Kierownictwa hipermarketów raczej milczą, gdy poruszany jest ten temat. Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej największe sieci handlowe działające w Polsce (m.in. Auchan, Carrefour, Kaufland i Biedronka) zapewnia jednak, że sytuacja będzie się zmieniać na lepsze.

– Coś już ruszyło. Niektóre sklepy uruchomiły programy przekazywania żywności. Myślę, że z czasem dołączą kolejne – mówi Faliński. Mocno liczą na to organizacje pożytku publicznego. Beata Ciepła, dyrektor Banku Żywności w Krakowie przyznaje, że dotychczasowa współpraca z Tesco i Makro jest dla jej organizacji nie do przecenienia.

– Tesco przekazuje nam codziennie warzywa i owoce oraz pieczywo. Ilość zależy od dnia, ale czasami jest to jednorazowo 200, a czasami nawet 600 kilogramów. Od Makro otrzymujemy żywność pakowaną – mówi Beata Ciepła. Za pośrednictwem Banku Żywności w Krakowie żywność otrzymuje co miesiąc ok. 45 tys. ubogich osób w całej Małopolsce.

Napisz do autora
[email protected]

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski