- Poleciał Pan do Moskwy pięknie przegrać, czy efektownie wygrać?
- Najważniejsze, że jestem zdrowy i osiągnąłem formę. A to, czy wygram, czy przegram, jest kwestią otwartą. Na pewno dam dobrą walkę i myślę, że mój przeciwnik będzie zaskoczony.
- Zabrzmiało optymistycznie.
- Wiadomo, jak dzieje się w boksie. Przede mną 12-rundowa walka, a możliwość boksowania otrzymałem dwa tygodnie temu. Jest logiczne, że w kilkanaście dni zawodnik nie zbuduje wielkiej dyspozycji. Więc z założenia po to zostałem zakontraktowany, abym po prostu przegrał. Natomiast twierdzę, że Kasztanow trochę się zdziwi, bo nie wziąłem się do pracy dopiero w chwili, gdy się dogadaliśmy.
- Menedżer Ukraińca mógł nie mieć świadomości, że jest Pan w treningu od dłuższego czasu, ponieważ przygotowywał się Pan do niedoszłego pojedynku z Pawłem Stępniem w Szczecinie.
- Dokładnie, a trenowałem naprawdę ciężko. Wręcz powiedziałbym, że harowałem. Wierzę w to, że jeśli człowiek uczciwie pracuje, to włożony trud nigdy nie idzie na marne.
- Niemniej obiektywnie Pan ocenia, że z punktu widzenia przeciwnika, jest Pan tylko kolejnym zawodnikiem do jego rekordu, którego zamierza pokonać w jak najbardziej widowiskowym stylu.
- Nie oszukujmy się, tak w boksie zawodowym wygląda nabijanie rekordu zwycięstw niektórych mistrzów. Tylko dlatego, że biorą rywali z tzw. łapanki, dosłownie w ostatnim momencie. Wiem, że mój rywal liczy na łatwą robotę w ringu, co tylko dodatkowo mnie cieszy, bo potrafię rzetelnie ocenić swoją dyspozycję. Jestem zadowolony, że mam okazję wystąpić na tak wielkiej i pięknej gali. Oczywiście jest różnica między niedoszłą sześciorundową walką, a pojedynkiem na dystansie 12 rund, ale zawsze trenuję mocniej niż wskazuje długość pojedynku.
- Od pierwszej chwili radował się Pan na myśl o walce w Moskwie, a może wcale nie był Pan pewien, czy w takich okolicznościach warto przyjąć propozycję?
- Nie miałem żadnych obiekcji, ponieważ na to czekałem. Cieszę się, że nie musiałem wychodzić do walki ze Stępniem na nieuczciwych zasadach, ponieważ musiałbym zmierzyć się z chłopakiem w dywizji półciężkiej. A tak mam możliwość zaboksować w swojej nominalnej kategorii wagowej.
- Otrzyma Pan sowite wynagrodzenie?
- Nie jest to kwota rzucająca na kolana, ale bez wątpienia zarobię największe pieniądze w swojej całej dotychczasowej karierze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?