Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzie rosyjski konwój. I wcale nie jest biały

Remigiusz Półtorak
Edytorial. Szeroki uśmiech szefa niemieckiej dyplomacji na powitanie przed kamerami swojego odpowiednika z Rosji można oczywiście uznać za wymóg protokołu. Można, ale nie trzeba.

A tym bardziej w sytuacji, gdy cały cywilizowany świat oczekuje raczej twardego przyparcia Kremla do muru niż poklepywania się po plecach.

Nic z tego. Spotkanie w Berlinie z udziałem jeszcze ministrów dyplomacji Ukrainy oraz Francji zakończyło się klęską, bo inaczej być nie mogło. Brzmi to jak ponury żart, ale dzisiaj za sukces uznawany jest sam fakt, że udało się posadzić przy jednym stole, i to na pięć godzin, Ukraińca oraz Rosjanina. Co do możliwości zawieszenia broni albo choćby pomocy dla znajdujących się w coraz bardziej dramatycznej sytuacji mieszkańców Doniecka i Ługańska nie ma w ogóle mowy. W tym punkcie „rozmowy są trudne”.

Tak Rosjanie przesuwają dzisiaj kolejne granice. Także w dyplomacji.

Ale nawet nie to jest najgorsze. Czerwona granica, choć nigdy tak nienazwana, jest – nomen omen – systematycznie przekraczana, przy biernej postawie zachodniego świata. A przecież, gdy pierścień ukraińskich wojsk coraz bardziej zaciskał się na separatystach, wystarczyła odrobina zdecydowania i jasny sygnał, że Kijów może liczyć na konkretne wsparcie, także broni. Zamiast tego, mamy nic niewnoszące rozmowy dyplomatów i serial z rosyjskim konwojem „humanitarnym”, który skutecznie odwraca uwagę.

W istocie bowiem Rosja gra na czas, który właśnie teraz jest jej potrzebny na przegrupowanie sił i dostarczenie nowego sprzętu separatystom. W momencie, w którym wszyscy próbują wypatrzyć, gdzie stacjonują pomalowane na biało ciężarówki, całe kolumny artyleryjskie z czołgami i pewnie zielonymi ludzikami wjeżdżają na terytorium kontrolowane przez separatystów.

A to oznacza, że rozprawienie się z samozwańcami znowu się bezpowrotnie oddala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski