Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jegomość Józek. Góral, który zbójował mądrością i dobrocią

Jolanta Ciosek
Nauczał, nazywał, wykładał i… żartował. Żarty go nie opuszczały do samego końca
Nauczał, nazywał, wykładał i… żartował. Żarty go nie opuszczały do samego końca Adam Wojnar
Kiedyś powiedział: „Bardzo ładnie jest znaleźć religię i wiarę między świętymi i mistykami. Ale naprawdę znaleźć ją można między pijaczynami. Między tymi, co piją, klną i od czasu do czasu babę zbiją albo baba ich zbije”. 15 lat temu zmarł ks. prof. Józef Tischner

Należał do takich autorytetów, z którymi niemal każdy chciał rozmawiać. Tak więc rozmawiali. Radzili się w sprawach fundamentalnych: moralnych, filozoficznych, politycznych, artystycznych. Ale też tych zwykłych, codziennych, o których tak pięknie opowiadał podczas podhalańskich kazań. Jedno z nich dotyczyło łaski uczynkowej i uświęcającej, puenta brzmiała: „Jestem przykładem konfliktu łaski uczynkowej i uświęcającej. Moim zdaniem ta pierwsza bardziej jest potrzebna do zbawienia. Ale jeśli żona ma zbyt dużo impetu do robienia dobra w ramach łaski uczynkowej, to wtedy mężowi należy… współczuć”.

Kiedyś powiedział: „Bardzo ładnie jest znaleźć religię i wiarę między świętymi i mistykami. Ale naprawdę znaleźć ją można między pijaczynami. Między tymi, co piją, klną i od czasu do czasu babę zbiją albo baba ich zbije. (…) Tajemnica wiary ewangelicznej to widzieć Boga tam, gdzie się Go najmniej spodziewamy. Choćby w stajni…”.

Nauczał, nazywał, wykładał i… żartował. Żarty go nie opuszczały. Był przyjacielem papieża. Ojciec Święty Jan Paweł II miał do niego wielkie zaufanie, choć nie zawsze podzielał jego zdanie. „Uważał Józka za autorytet w dziedzinie filozofii – wspomina ks. kard. Stanisław Dziwisz w filmie Artura Więcka „Barona” „Tischner. Życie w opowieści”. – W tych swoich żartach, wicach, we wszystkim, co mówił, widać było jego filozofię góralską. Papież co rusz śmiał się. „Józek, dość, bo się jeszcze papież udławi ze śmiechu” – trzeba było mówić mu podczas tych spotkań.

Któż jak nie on – góral o pseudonimach: Wawrzek Chowaniec, Molinista, Józek Szkolny, Jegomość Józek – mógł wymyślić i udowodnić tezę następującą: „Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero pote porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi filozofami”.

Jedna z bardziej znanych, opowiadanych przez Księdza Profesora anegdot, ma za bohatera Franciszka Gąsienicę. – „Po mnie nic nie zostanie, oprócz tych paru dowcipów – tym raduję się oczywiście – które Franek Gąsienica wymyśla, a ja, jak ten magiel, powtarzam” – mówił Tischner podczas jednego z wykładów. Otóż w czasie powodzi w Łopusznej górale stali przy moście na Dunajcu i obserwowali potężnie wezbraną rzekę. Przedmiot refleksji był co dnia ten sam: czy woda zabierze most, czy nie zabierze. Jednak tym razem coś innego ich zaintrygowało: unoszący się na wodzie góralski kapelusz, który nieoczekiwanie przystanął, a po chwili popłynął pod prąd, znów stanął, po czym ruszył z prądem.

„Coz to, cud?”, pyta jeden. „E, nie, to Franek Gąsienica. Pedzioł, że ma w dupie powódź, i orze”. Dowcip ten – góralska wersja wezwania: „Róbmy swoje!” – zrobił zrozumiałą karierę w latach stanu wojennego. Z kolei po wyborze Karola Wojtyły na papieża Kraków obiegła wieść, że ks. Tischner zostanie biskupem metropolitą. Wspomniał o tym na jednym ze spotkań: „To były takie czasy, że wszystkich o wszystko podejrzewano. Od pewnego zakonnika dostałem nawet koniak, żebym, już jako biskup, łaskawszym okiem spojrzał na jego zgromadzenie. Niebawem nie ja, a on został biskupem, i to w ważnym mieście. Wysłałem mu telegram gratulacyjny: Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada”.

Tischnera – znakomitego filozofa – tak pośmiertnie „wypominał” Tadeusz Gadacz, jego student, później przyjaciel, profesor filozofii na UW: „Jeszcze nie pora i czas zastanawiać się nad tym, o co nas pytają: czy byłeś bardziej błyskotliwym eseistą czy filozofem? Filozofem czy teologiem? Czy bardziej wierzyłeś w Boga czy w człowieka? Czy słusznie rozprawiłeś się z chrześcijaństwem tomistycznym? Czy nie za bardzo wierzyłeś w wolność? Czy nie usiłowałeś godzić wody z ogniem, czyli Kościoła z demokracją? Jak łączyłeś ideały europejskie z wiernością kulturze góralskiej? Czy wniosłeś coś istotnie nowego do XX--wiecznej filozofii? Czym różniła się Twoja filozofia dramatu od filozofii dialogu? Mam nadzieję, że w niebie wszystko jest o wiele prostsze, a na ziemi spróbujemy z czasem i nad tym się zastanowić”.

„Tischner to jedna z tych pięknych postaci z najnowszej historii Polski – mówił o nim ks. Adam Boniecki. – Kiedy witał papieża w Krakowie – sam był na wózku, nie mówił już po przebytej operacji strun głosowych, więc pojawił się z tabliczką: Tischnermobile”.

Nieraz zastanawialiśmy się, kiedy ten wybitny kapłan i filozof znajdował czas na pisanie kolejnych publikacji, tak ważnych dla każdego zastanawiającego się nad sensem istnienia człowieka.

Zbiór „Idąc przez puste Błonia”, będący jednym ze świadectw przyjaźni i współpracy z Karolem Wojtyłą i przewodnikiem po najważniejszych wątkach papieskiego myślenia, został zwieńczony pełnym niepokoju pytaniem: czy dorośniemy kiedyś do budowy takiego Kościoła, jaki budował Jan Paweł II?

„On wie, co to jest miłość, a ja nie wiem. Dlatego jest dla mnie fundamentem” – pisał o Janie Pawle II ks. Józef Tischner. „Był obdarzony niezwykłym talentem obserwacji. A wszystko, co dostrzegał, odnosił do Boga, który jest miłością” – napisał po śmierci Tischnera papież. Te dwa skromne zdania mówią o dwóch wielkich Polakach tak wiele.

Cierpiał. Straszliwie cierpiał, gdy choroba postępowała wielkimi krokami. Ale nigdy nie narzekał. Jego promienny uśmiech zniewalał każdego. Do końca, do ostatnich chwil. Nigdy nie zapomnę ostatniego spotkania z Księdzem Profesorem w krakowskiej PWST. Było to niespełna rok przed jego śmiercią – już nie mówił, ale nadal śmiały się jego oczy. Kiedy pojawił się na scenie, wypełniona po brzegi widownia złożona z przyjaciół-studentów oszalała z radości, zgotowała swemu Nauczycielowi niebywałą owację.

Tak, przyjaciół, bo Ksiądz Profesor lubił swoich studentów i rozumiał jak mało kto. – Wpadaliśmy na św. Marka, gdzie mieszkał i gdzie w imieniny Księdza Profesora popijało się wódeczkę z lampki, koniecznie jednej, do stawiania baniek. I te tłumy, tłumy – wspominają ówcześni studenci.

Przy różnych okazjach Tischner powtarzał, że nie ma czasów tak złych, żeby nie można było uprawiać nauki, a w szczególności – oswajać świata myśleniem. „Czasami się śmieję, że najpierw jestem człowiekiem, potem filozofem, potem długo, długo nic, a dopiero potem księdzem” – mawiał o sobie Józef Tischner.

Byłeś, Księże Profesorze, dla nas, wówczas studentów, wszystkim po trochu: księdzem, filozofem, a przede wszystkim człowiekiem. Człowiekiem, który chciał nas rozumieć, uczył nas dobroci. Filozofem, który uczył nas myślenia, odważnego myślenia. Księdzem, który mówił nam, że poznać cudze myśli można tylko wtedy, gdy potrafimy się uwolnić od własnych przesądów i domniemań.

***

Był silny, wysportowany, uprawiał wspinaczkę wysokogórską, w młodości jeździł na SHL-ce i jawie, szusował na nartach, komputera używał jako maszyny do pisania, wyjeżdżał do Wiednia, gdzie z wielkim zaangażowaniem zajmował się filozofią jako prezes wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku. Wykładał na zachodnich uniwersytetach, napisał dziesiątki książek, setki rozpraw i artykułów, głosił słynne kazania podczas mszy św. o 13 w kościele św. Anny w Krakowie, gromadził tłumy na Rusnakowej pod Turbaczem, był kapelanem Związku Podhalan, tuż przed śmiercią został odznaczony Orderem Orła Białego, co skomentował: „Zdążyliście przed Panem Bogiem”…

28 czerwca mija 15. rocznica śmierci ks. prof. Józefa Tischnera. Górala nad góralami, który „zbójował mądrością i dobrocią”, jak mawiali jego przyjaciele z Podhala. Pamięć o nim przechowujemy, nie tylko wczytując się w jego książki, ale także obchodząc co roku w Krakowie Dni Tischnerowskie, na które składają się dyskusje, panele, „czytania Tischnera”, spektakle oparte na jego twórczości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski