"Lula" Sirignano urodziła się pod Neapolem, ale mieszka w Polsce
Nie boi się żmudnych, wręcz monotonnych zajęć pływackich. Nie narzeka, kiedy już przed 5 rano trzeba wstać, aby pół godziny później rozpocząć kolejny trening na myślenickim basenie Aquarius. - To dlatego, że kocham pływanie - wyjaśnia Luigia Sirignano, dla bliskich po prostu Lula.
Za miesiąc Lula skończy dopiero 11 lat, ale przygodę z pływaniem rozpoczęła już w roku 2000. Jej tata Vincenzo, pracujący w branży budowlanej, przyjechał do Polski spod Neapolu, z historycznych Pompei i jak każdy prawdziwy Włoch grywał swego czasu w piłkę nożną. Natomiast mama Ewa (z domu Mirek) pochodzi z Myślenic. Jej dziadek Jan Mirek przed laty był czołowym zapaśnikiem Dalinu i odnosił spore sukcesy na małopolskich matach w lżejszych kategoriach wagowych. - Dziadkowie ze strony męża__niejako przydzielili imiona moim dzieciom - opowiada ze śmiechem Ewa Mirek-Sirignano, pracująca od 7 lat jako nauczycielka nauczania zintegrowanego w SP im. Konopnickiej w Glichowie. - 16-letni Michał, także urodzony w Italii, otrzymał po dziadku imię Michele, natomiast Lula otrzymała imię po babci - Luigia (Włosi wymawiają Luidża - red.). - Imieniny obchodzi 13 grudnia, czyli w święto Łucji - _mówi jej mama.
Właśnie za sprawą starszego brata Lula trafiła do pływania. Nazbyt nudziła się, czekając na trybunie, aż brat skończy trening pływacki, więc sama postanowiła spróbować swoich sił w wodzie. Po roku treningu nazywana z sympatią przez Włochów "wykałaczką" z racji mikrych warunków fizycznych (na dziś 148 cm wzrostu i 32 kg wagi), wystartowała w pierwszych zawodach pływackich. Od tamtego czasu przez 6 lat wywalczyła w wodzie - a wraz z mamą skrupulatnie prowadzi kronikę swoich startów - 136 medali i 14 pucharów. I ma nadzieję, że to dopiero początek medalowych żniw. - Moim największym dotychczasowym sukcesem jest wywalczenie w maju ubiegłego roku 4 złotych medali: 50 m stylem dowolnym, 50 m stylem klasycznym, 100 m stylem dowolnym oraz 100 m stylem zmiennym w Korespondencyjnych Mistrzostwach Polski rówieśników, co dało mi 2 srebrne krążki i 1 brązowy w ogólnych mistrzostwach Polski - opowiada młoda pływaczka. - _Ponadto zdobyłam 2 medale w Zimowych Mistrzostwach Małopolski. W swoim dorobku mam również m.in. Puchar Wojewody Małopolskiego za zajęcie 1. miejsca w stylu dowolnym w I Otwartych Mistrzostwach w pływaniu.
Luigia potrafi także mówić wprost o swoich porażkach: - Na pewno do niepowodzeń zaliczam dopiero 6. miejsce w finale Soboty Pływackiej w 2004 r. oraz 2 dyskwalifikacje na zawodach w 2005 r. Miło jest stanąć na "pudle", ale to jest sport i trzeba umieć z honorem przyjąć również porażkę. Ja staram się ze swoimi rywalkami żyć w przyjaźni, na zawodach potrafimy się wspólnie cieszyć z sukcesów oraz smucić się, gdy nam starty nie wychodzą.
Mama "Luli" jest absolwentką Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach (kierunek zintegrowana edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna z terapią szkolną) i Uniwersytetu w Perugii, po którym otrzymała certyfikat znajomości języka włoskiego. Jednak przede wszystkim jest najwierniejszym przyjacielem utalentowanej córki. Od lat 7 pracuje jako nauczycielka nauczania zintegrowanego w SP w Glichowie, prowadzi kółko taneczne i organizuje imprezy środowiskowe; m.in. z Iwoną Wójtowicz zorganizowała Galerię Plastyczną "Pod ręką".
- Podziwiam córkę - mówi mama pływaczki. - Jest bardzo oddana pływaniu i myślę, że to kiedyś zaowocuje dużymi sukcesami. Początkowo pływał też syn Michał, ale teraz przestawił się na informatykę. A Lula jest wszechstronna, nie boi się ciężkiej pracy, jest uparta i konsekwentnie walczy o nowe sukcesy.
Luigia, pozostająca teraz pod szkoleniową opieką trener Moniki Kuc, a poprzednio Agnieszki Kasprzyckiej, chce iść w ślady starszej koleżanki klubowej Magdy Pułki oraz najlepszych naszych pływaków. Najbardziej lubi pływać stylem dowolnym.
Choć to nie jedyne zainteresowania. Uwielbia recytacje wierszy, a podczas niedawnego spotkania z rówieśnikami w Glichowie potrafiła sugestywnie odegrać utwór Kazimierza Przerwy-Tetmajera "Babski wybór". Oprócz pływania świetnie radzi sobie na narciarskim stoku, zdobywając m.in. medale w slalomie. Marzy o awansie do kadry Polski 12-latków, a na razie może pochwalić się pierwszym miejscem na ogólnopolskich listach na 200 m. stylem klasycznym.
I tylko za jakiś czas "Lula", świetnie władająca włoskim i polskim, może mieć spory orzech do zgryzienia. Ma bowiem dwa paszporty, a jej serce bije w dwóch rytmach
Na razie jednak o tym nie myśli.
ANDRZEJ DOMAGALSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?