Jemy mniej jabłek

LIMANOWA. Sadownicy z Europy Środkowo-Wschodniej dyskutowali o produkcji jabłek oraz o popycie na nie.

Jubileuszowe XXX spotkanie w Limanowej odbyło się pod hasłem "Jabłko w Europie". Obecnie dla polskich producentów jabłek najważniejszymi problemami są wielkość produkcji tych owoców w najbliższych latach w kraju oraz sposoby gwarantujące ich zbyt po opłacalnej cenie. Jak podkreślali uczestnicy seminarium na całym świecie wzrasta produkcja, natomiast konsumpcja spada. Konkurencja na pomniejszanie się dochodów producentów. - Rozpoczął się proces oczyszczania rynku owocowego z licznych europejskich gospodarstw sadowniczych, co wydaje się koniecznością - mówili wspólnym głosem sadownicy.

Na Limanowszczyźnie sadownictwo rozwija się już od początku XX wieku. Wpływ na rozwój tej profesji na naszym terenie miały tak znane postaci jak m.in. Józef Beck senior czy Józef Marek. Niestety ostatnie lata nie są udane dla limanowskich sadowników. Zyski są coraz mniejsze. - Ceny za opryski rosną - powiedział nam jeden z sadowników. - Nakłady na uprawę są ogromne. W wielu gospodarstwach pracuje się całymi rodzinami, żeby wyjść na swoje. Wynajęcie kogoś do zbiorów, staje się nieopłacalne. Przyszłość małych gospodarstw sadowniczych w naszych rejonach jest bardzo ponura. Wydaje się, że ten tak zwany proces oczyszczania rynku owocowego dotyczy m.in. powiatu limanowskiego. Od pewnego czasu mam wrażenie, że komuś zależy żeby to wszystko zniszczyć. Spotkaniu patronował Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Marek Sawicki. (JABU)