Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesion nadal straszy

LIZ
Wiekowy jesion w Bolęcinie (gmina Trzebinia), stanowiący do niedawna pomnik przyrody, nadal zagraża mieszkańcom domów przy ul. Komornickiej. Drzewo nie zostało wycięte, chociaż radni już w wakacje podjęli uchwałę, by zdjąć z niego ochronę. Wygląda na to, że procedura administracyjna się przeciąga.

Szanse na to, że stare drzewo zniknie sprzed okien mieszkańców jeszcze w tym miesiącu, są małe. Ludzie się denerwują, bo z wcześniejszych zapowiedzi urzędników wynikało, że nie powinno go tu być już we wrześniu. Tymczasem mamy październik, a 350-letni jesion jak stał, tak stoi.
- Od lat sąsiedzi zabiegają o to, by go wyciąć, ale - jak dotąd - bezskutecznie. Może tym razem też nic z tego nie wyjdzie? To naprawdę niebezpieczne sąsiedztwo. Jak przyjdzie silny wiatr, to drzewo zwali się wprost na tamten dom - pokazuje palcem mieszkanka Bolęcina, która zastrzegła nazwisko do wiadomości redakcji.
Jak już pisaliśmy - po licznych interwencjach jednej z rodzin, która mieszka przy ul. Komornickiej, trzebińscy radni podjęli uchwałę o zdjęciu ochrony z zabytkowego drzewa. To właśnie fakt, że kiedyś jesion uznano za pomnik przyrody, stał na przeszkodzie, by go usunąć. Po tym, jak nad Bolęcinem przeszła w maju trąba powietrzna, przerazili się mieszkańcy i radni. Zdecydowano, że to najwyższy czas, by drzewo wyciąć. Ludzie myśleli, że jesienią będą mieli to już za sobą. Nie zdawali sobie sprawy, że od podjęcia decyzji do jej realizacji jeszcze długa droga. Jak tłumaczył "Dziennikowi Polskiemu" w wakacje Marian Fiszer, który kieruje Wydziałem Ochrony Środowiska w trzebińskim magistracie - procedura jest taka, że najpierw radni muszą podjąć stosowną uchwałę, potem musi ona zostać opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego, by się uprawomocnić, a dopiero na końcu gmina występuje do starosty z wnioskiem o zgodę na wycinkę. Taki wniosek do Starostwa Powiatowego jeszcze nie wpłynął, bo pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska nie wiedzieli, że uchwała została już opublikowana na początku października.
- Ponieważ ochrona z tego drzewa została prawnie zdjęta, wystąpimy jak najszybciej do starosty o zgodę na wycinkę. To, kiedy prace będą mogły się fizycznie rozpocząć, zależy od tego, kiedy otrzymamy pozwolenie. Teoretycznie powinno to trwać jakieś 14 dni - wyjaśnia Marian Fiszer, p. o. naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska w trzebińskim magistracie.
Koszty wycinki będzie musiała pokryć gmina. Chodzi o około 1,5 tys. zł, gdyż do prac trzeba zaangażować specjalistyczną firmę. Niewykluczone, że część pieniędzy uda się jednak odzyskać. Samorząd nie zamierza przeznaczać uzyskanego drewna na opał, ale chce je sprzedać.
(LIZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski