Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli chodzi o przyszłość, to nie mamy dobrych informacji

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Do nurtu climate change fiction można zaliczyć m.in. "Drogę" Cormaca McCarthy'ego.
Do nurtu climate change fiction można zaliczyć m.in. "Drogę" Cormaca McCarthy'ego. Kadr z filmu "The Road"
Lęk przed nadchodzącym kryzysem klimatycznym znajduje swoje odbicie również w literaturze. Bo nic tak nie pobudza wyobraźni jak perspektywa zbliżającego się końca.

W niewielkim Bethlem koniec nadszedł wraz z awarią elektrowni jądrowej. Nie była to co prawda katastrofa na miarę Czarnobyla, ale wystarczyła, by wpędzić kraj w ekologiczny i energetyczny kryzys. Jedzenie zniknęło, a na jego miejsce pojawiły się wysokobiałkowe pigułki, pieniądze zostały zastąpione punktami, przyznawanymi za proekologiczne zachowania, a kwestie takie jak jeżdżenie samochodem, praca przy komputerze czy picie kawy z ekspresu stały się przywilejem elit.

Taki obraz stworzyła Maja Wolny w swojej nowej powieści „Jasność” (wyd. Mando, premiera 18 września). Jak tłumaczy, pomysł towarzyszył jej od dawna, ale dopiero teraz poczuła, że przyszedł czas na jego realizację. – Zdałam sobie sprawę, że pogrążony w chaosie świat to już nie tylko wizja w mojej głowie, ale scenariusz który powoli zaczyna się realizować - mówi autorka.

Przed czym ostrzega clifi?

Nie tylko Maja Wolny poczuła, że rzeczywistość zaczyna doganiać wyobraźnię. Chociaż apokaliptyczne wizje zawsze były obecne w fantastyce, w ostatnich kilkunastu latach zmienił się ich charakter. O ile kiedyś baliśmy się agresji wyimaginowanych obcych cywilizacji czy buntu maszyn, o tyle dziś pisarze straszą nas tym, co sami możemy sobie zgotować: techniką która wymyka się spod kontroli, wyczerpaniem zasobów naturalnych i przede wszystkim: degradacją środowiska. Przoduje w tym zachód (wśród bardziej znanych nazwisk można wymienić nominowanego do Nagrody Hugo Kima Stanley Robinsona, nagrodzonego Pulitzerem Cormaca McCarthy’ego, autorkę bestsellerów Margaret Atwood), ale i w rodzimej literaturze można znaleźć przykłady tej tendencji w osobie choćby Jacka Dukaja.

- Świat się zmienia, literatura i popkultura musi więc sprostać wyzwaniom XXI wieku – mówi Magdalena Janczura, ekspertka ds. promocji, pracująca w branży wydawniczej. - Na polskim rynku widać już komercyjnie atrakcyjny gatunek clifi, czyli climate change fiction. Tego typu powieści pokazują do czego może być zdolny człowiek i jaki los jest w stanie zgotować sobie i przyszłym pokoleniom, a to zawsze jest szalenie wciągające.

Pisarz skuteczniejszy niż aktywista?

Pytanie tylko, czy „clifi” może dać nam coś więcej niż rozrywkę?

- Pop kultura się nie cenzuruje, nie boi się stawiać pytań, na które w mediach, politycznym czy naukowym dyskursie często brakuje miejsca – mówi Wolny. - Paradoksalnie w dobie fake newsów i upadku autorytetów jej szczery głos zdaje się być wyjątkowo przekonujący.

W tym temacie przeprowadzono nawet badania. W 2018 roku socjolog Matthew Schneider-Mayerson, rozmawiał z czytelnikami climate change fiction o wpływie lektury na ich poglądy dotyczące środowisko. Wnioski w uproszczeniu były takie, że odbiorcami tego gatunku są ci, którzy i tak sporo wiedzą o kondycji środowiska, a lektura jedynie zwiększa ich emocjonalne zaangażowanie w tę kwestię i niejednokrotnie zachęca do podjęcia aktywnych postaw. Dobre i to.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski