Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli firma nie zdąży, miasta stracą miliony

Maciej Pietrzyk, Piotr Tymczak
Do końca roku do Krakowa ma trafić jeszcze 29 takich tramwajów
Do końca roku do Krakowa ma trafić jeszcze 29 takich tramwajów Fot. Andrzej Wiśniewski
Kontrowersje. Bydgoska PESA do końca roku musi wyprodukować i dostarczyć do Krakowa oraz pięciu innych miast aż kilkadziesiąt nowoczesnych tramwajów

Do 15 września do stolicy Małopolski miało trafić 36 „Krakowiaków”, czyli nowoczesnych tramwajów wyprodukowanych przez bydgoską PESĘ. Tymczasem wczoraj do miasta dotarł dopiero siódmy taki pojazd. Jeżeli do końca roku firma nie dostarczy 29 pozostałych, przepadnie nam milionowe dofinansowanie z Unii.

Ile dokładnie? Na każdym „Krakowiaku”, który nie dojedzie do Krakowa przed 31 grudnia, stracimy około 5,6 mln złotych dopłaty (Bruksela zwraca aż 80 proc. wartości zakupu). Na tę chwilę zagrożone są więc nawet 162 mln zł.

Kraków nie jest jedynym miastem, które nerwowo oczekuje na tramwaje z PESY. W podobnej sytuacji jest kilka innych polskich ośrodków. Wśród nich Warszawa (czeka na 25 tramwajów), Łódź (21), Bydgoszcz (11), Toruń (5) i Wrocław (2). Podobnie jak Krakowowi, każdemu z tych miast grozi utrata od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych środków unijnych, jeżeli nie otrzymają nowych składów do końca roku. Przykładowo Toruń może stracić 30 mln zł, a Łódź - 76 mln zł.

Na tym jednak nie koniec. PESA ma bowiem problemy także z terminową realizacją kontraktu z PKP Intercity. Chodzi o 20 elektrycznych pociągów Dart, nazywanych polskimi Pendolino, na które firma zdobyła aż 570 mln zł unijnego dofinansowania.

- PESA zdecydowanie przeszacowała swoje możliwości. W krótkim czasie wzięła na siebie zbyt dużo zleceń. I to takich, do których potrzebne są zupełnie inne linie produkcyjne. Inne dla tramwajów, wagonów kolejowych czy też lokomotyw - mówi Jakub Madrjas, redaktor naczelny portalu Transport-Publiczny.pl.

Jak podkreśla Beata Czemerajda z PKP Intercity, jeżeli wszystkie składy nie zostaną dostarczone firmie do początku grudnia, kontrakt z bydgoską spółką może zostać zerwany, a przewoźnik będzie dochodził od PESY zapisanych w umowie kar.

O równie radykalnych krokach nie myślą na razie inni klienci PESY. Marek Gancarczyk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie wskazuje jednak, że w przypadku utraty unijnych dofinansowań miasto będzie dochodzić od bydgoskiej firmy rekompensaty. - Umowa podpisana z PESĄ przewiduje też naliczanie kar za opóźnienia w dostawie - dodaje rzecznik prasowy krakowskiego MPK.

Przedstawiciele PESY twierdzą jednak, że do końca roku wszystkie zamówione tramwaje powinny zostać klientom dostarczone. - Pracujemy na najwyższych obrotach, żeby zrealizować kontrakty. I w Krakowie nikt nie powinien się martwić, że składy nie dojadą na czas. Angażujemy w to wszystkie możliwe siły - zapewnia Michał Żurowski, rzecznik prasowy PESY. Przy produkcji tramwajów w Bydgoszczy od kilku miesięcy pracuje około 30 pracowników krakowskiego MPK. W tym celu firma udzieliła im bezpłatnego urlopu. Przy konstrukcji składów dla swojego miasta pracuje też kilkudziesięciu pracowników MPK z Łodzi.

- PESA i jej klienci robią wszystko, co możliwe, by zdążyć z terminami. Nie ma jednak żadnej pewności, że im się to rzeczywiście uda - ocenia Jakub Madrjas z portalu Transport-Pubiczny.pl.

Alarm! Wszystkie ręce na pokład
Ponad 1,6 mld warte są kontrakty, które realizuje obecnie bydgoska PESA. A większość z nich musi zostać wykonana do końca obecnego roku. - Nawet dla jednego z największych producentów tramwajów i pociągów w kraju może okazać się to niemożliwe do zrobienia - nie kryje wątpliwości Jakub Madrjas z portalu Transport-Publiczny.pl.

O tym, że PESA wzięła na siebie zbyt dużo zleceń, przekonało się już kilka polskich miast, na czele z Krakowiem. Nie dość, że z 36 tramwajów, które miały dotrzeć pod Wawel do połowy września, mamy obecnie zaledwie 7, to jeszcze nasze MPK musiało wysłać około 30 mechaników, żeby pomagali w produkcji składów. Mimo to realizacja kontraktu do końca roku wciąż wisi na włosku.

Śladem stolicy Małopolski poszła Łódź, która do przyszłej niedzieli powinna otrzymać w sumie 22 nowe tramwaje. Dotąd dotarł do niej zaledwie jeden. Dlatego do Bydgoszczy wysłała aż 90 swoich pracowników, m.in. blacharzy, mechaników i lakierników.

Pracownicy z Krakowa w bydgoskiej firmie pomagają nie tylko przyspieszyć pracę, ale też zadbać o jakość tramwajów. Pierwsze „Krakowiaki” (najdłuższe w Polsce tramwaje), które trafiły do nas w tym roku, wymagały bowiem poprawek, m.in. brakowało poręczy, gdzie można przypiąć rowery, miejsc na bagaże i gniazdek z prądem. Pojawił się też problem z szerokością przedniego spychacza.

Jeżeli kolejne tramwaje przyjechałyby do nas w podobnym stanie, konieczne byłoby wprowadzanie poprawek i kontraktu nie udałoby się zamknąć do końca roku. A wtedy miastu przepadłoby pełne, sięgające 80 proc. dofinansowanie z Unii. Tylko jeden niesprawny tramwaj spowodowałby utratę około 5,6 mln zł ze środków, jakie na ten cel mamy z Brukseli.

- Dofinansowanie dostaniemy tylko wtedy, kiedy do końca roku otrzymamy tramwaje i za nie zapłacimy. A żeby tak się stało, muszą spełniać określone przez nas wymagania - podkreśla Marek Gancar-czyk, rzecznik prasowy krakowskiego MPK.

PESA przed końcem roku musi wyprodukować i dostarczyć do sześciu różnych miast w sumie prawie 90 tramwajów. Ponadto do końca listopada powinna wywiązać się ze zlecenia dla PKP Intercity na 20 nowoczesnych pociągów.

- Praktycznie każde zlecenie realizowane jest na innej hali, na innej taśmie produkcyjnej i wzajemnie się nie wykluczają - uspokaja Michał Żurowski, rzecznik prasowy bydgoskiej firmy.

Z naszych informacji wynika, że produkcja wszystkich 29 tramwajów, które do końca grudnia mają dotrzeć do Krakowa, jest na „zaawansowanym etapie”.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski