Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli Putin wejdzie na Ukrainę, zatrzyma się dopiero w Kijowie

Rozmawiał Marcin Warszawski
Rozmowa. Z Bogdanem Gwazem, Ukraińcem mieszkającym w Krakowie, a pochodzącym z obwodu zakarpackiego, o sytuacji za naszą wschodnią granicą.

– Między Ukrainą i Rosją wybuchnie wojna?

– Wojna już trwa, od wielu dni, tylko nie na papierze. Rosjanie już dawno weszli do naszego kraju. Realizowany jest taki sam scenariusz jak w przypadku Krymu. W Ługańsku czy Doniecku rosyjscy żołnierze chodzą normalnie po ulicach. Tyle że nie mają dystynkcji na mundurach.

– W kraju trwa mobilizacja. Został Pan powołany do armii?

– Najpierw przed komisjami mają stawić się mężczyźni, którzy odbywali służbę wojskową nie później niż 10 lat temu. To oni stworzą „nacjonalną gwardię”. Ja byłem na Majdanie, gdy trwały walki i ginęli ludzie. Teraz jednak władze tłumaczą nam, że jeśli chcemy walczyć, to musimy iść do wojska. Chodzi o to, aby nie pojawiały się wątpliwości, że ktoś należy do Prawego Sektora i zależy mu na zamęcie w kraju.

Jestem patriotą, więc zgłosiłem się do wojska. Czuję, że znajduję się między młotem a kowadłem. W Polsce mieszkam legalnie od czterech lat, mam tzw. Kartę Polaka. W urzędzie dowiedziałem się, że jeśli wyjadę ze względu na mobilizację, stracę prawo pobytu w Polsce. Jeśli będę kiedykolwiek chciał wrócić, o wszystkie zgody muszę ubiegać się od początku. To niesprawiedliwe.

– Jaka atmosfera panuje w Pana rodzinnych stronach?

– W rodzinnych stronach organizowane są już oddziały partyzanckie, które się szkolą. Ludzie czują zbliżającą się wojnę i boją się, że nie będzie miał ich kto bronić.

– Przed kim?

– Przed ludźmi, których Janukowycz wypuścił z więzień. Wielu kryminalistów zostało też zwerbowanych przez rosyjski Specnaz. Oni bez skrupułów, za kilkaset dolarów, będą zabijać. Choć kraj jest podzielony na pół, jak przecięte jabłko, to większość Ukraińców nie chce bratobójczej walki.

– Co musiałoby się stać, aby na Ukrainie zapanował spokój?

– Należałoby wymienić wszystkich polityków. Obecnie nie można ufać żadnej partii. Ludzie jednak pójdą do urn i w dużej części będą głosować na Petro Poroszenkę, ale tylko dlatego, że zdają sobie sprawę, że jeśli nie wyłonimy jakiegokolwiek prezydenta, to damy Rosji pretekst do wejścia na teren kraju.

– Co stanie się, jeśli Putin odważy się wejść na Ukrainę?

– Przejdzie przez kraj jak na defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa. Pierwszym punktem oporu będzie Kijów. Na Zaporożu czy w Dniepropietrowsku nie padnie ani strzał. Jemu się wydaje, że zabierając nam niepodległość, przywróci dawną świetność Rosji. Europa musi liczyć się z tym, że granicę Rosji może niebawem wyznaczać Bug.

– Nie myślał Pan, by sprowadzić rodzinę do Polski?

– Żona ma pracę, dzieci chodzą do szkoły, mamy też dom. Kocham swój kraj i kiedyś chciałbym tam wrócić. W świetle prawa nie mogę też zrzec się ukraińskiego obywatelstwa na rzecz polskiego. Groziłoby mi za to więzienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski