Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest ciężko. Ale w tym domu nie wolno płakać

Jolanta Białek
Dawid z rodzicami i młodszym bratem Wiktorem (z tyłu)
Dawid z rodzicami i młodszym bratem Wiktorem (z tyłu) Adam Wojnar
Raciborsko. Rodzice 13-latka muszą zmagać się nie tylko z ciężką chorobą syna, ale także trudnościami finansowymi. Wesprzeć ich można będzie już dziś, podczas koncertu noworocznego w Wieliczce

Dawid Gadocha cierpi na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe. Choruje przy tym na epilepsję i astmę oskrzelową; doskwiera mu też refluks żołądkowo-przełykowy. 13-latek nie może chodzić (z uwagi na wysoką spastyczność, czyli napięcie mięśni), a siedzi tylko wtedy, gdy ktoś go podtrzymuje. Poza tym Dawid zapada bardzo często na infekcje gardła i krtani. A w jego przypadku nawet najdrobniejsza choroba powoduje, że „zapomina” o wszystkim, co udało się wywalczyć długą rehabilitacją. „Przypominanie” mu tego wiąże się z ponownymi trudnymi i kosztowanymi ćwiczeniami.

Właśnie teraz jest taki czas, bo chłopiec tylko co wyszedł z ciężkiego zapalenia oskrzeli, a tuż przed tą chorobą dopadła go dodatkowo grypa żołądkowa. - Dawid bardzo się pochorował. Jak zawsze w takich sytuacjach trudno było go namówić do jedzenia, więc bardzo schudł, a za tym idzie duże osłabienie mięśni rąk i nóg. Wracamy teraz do ćwiczeń. Dawid musi uczyć się wszystkiego od początku, bo większość efektów rehabilitacji przepadła wraz z chorobą - opowiada mama chłopca, Edyta Gadocha.

Same koszty rehabilitacji 13-latka przekraczają miesięcznie 1000 zł. Dawid ma takie zajęcia dwa razy w tygodniu: godzinne, w domu z rehabilitantem oraz wyjazdowe, trwające 2-5 godzin w ośrodku w Wadowicach (to przede wszystkim ćwiczenia na pionizatorze, które mają wzmocnić mięśnie). Chłopiec potrzebuje więcej takich zajęć, ale jego rodziców nie stać na ich opłacenie. Bo do wydatków na rehabilitację dochodzą pieniądze niezbędne na lekarstwa, sprzęt rehabilitacyjny i inne potrzeby związane z bardzo ciężką chorobą Dawida.

Od dnia urodzenia niepełnosprawnego chłopca, rodzina utrzymuje się tylko z jednej niedużej pensji. Tata Dawida, Dariusz Gadocha musiał wtedy zrezygnować z pracy, by zająć się synem, który wymaga opieki przez całą dobę. Od 13 lat na utrzymanie rodziny zarabia tylko pani Edyta. Sytuacja taka - w konfrontacji z cenami sprzętu i zabiegów rehabilitacyjnych - z góry stawia rodzinę z Raciborska na przegranej pozycji.

Pierwsze lata po urodzeniu Dawida były bardzo trudne. Chłopiec akceptował wtedy tylko „cztery ściany i jeden sufit”. - Każde wyniesienie go poza ten jeden pokój oznaczało dramat. Dawid płakał i krzyczał. By pójść z nim do lekarza, musieliśmy chwytać się różnych sposobów. Nie tolerował wtedy w pobliżu siebie nikogo oprócz nas - opowiadają rodzice chłopca.

Z biegiem czasu sytuacja pod tym względem zmieniła się na plus. Dziś Dawid domaga się, by wychodzić z nim na spacer, a możliwość przejażdżki samochodem wita z entuzjazmem.Chłopiec bardzo lubi także zajęcia plastyczne oraz gdy rodzice czytają mu książki. Chory nastolatek uwielbia też muzykę.

Właśnie m.in. ze spacerami związana jest jedna z najpilniejszych potrzeb rodziny. Dawid musi mieć nowy, specjalistyczny wózek spacerowy. Ten, z którego chłopiec korzysta obecnie jest starego typu - ogromny i tak ciężki, że trudno go poruszyć nawet wtedy, gdy jest pusty, a co dopiero, kiedy siedzi na nim Dawid. Poza tym wózek jest bardzo trudno go złożyć. Sprawia to wiele kłopotów, kiedy trzeba zmieścić go do samochodu, gdy rodzice Dawida jadą z nim do Wadowic lub gdziekolwiek indziej. By kupić nowy wózek - lekki i łatwiejszy do przewożenia - potrzeba 2-2,5 tys. zł. Rodzice Dawida nie mają tych pieniędzy.

Jest ciężko, ale w domu państwa Gadochów nie wolno nikomu płakać. Pomimo choroby Dawid jest radosnym dzieckiem. Więcej: wręcz nienawidzi hałasu, krzyków i łez. - Przy Dawidzie cały czas trzeba być uśmiechniętym. U nas w domu nie wolno nikomu płakać, bo w jednej chwili także Dawid uderza w płacz - mówi mama chłopca. -Nie możemy się nawet - niegroźnie - pokłócić, bo jak tylko Dawid słyszy choćby podniesiony głos, zaczyna protestować - opowiadają rodzice 13-latka.

Każdy może pomóc
* Pieniądze na leczenie Dawida były zbierane już podczas Dni Kingi 2015. Wynik - 2,9 tys. zł. - Liczymy, że efekty zbiórki podczas koncertu noworocznego będą lepsze, bo podczas tych spotkań zawsze udawało się zebrać spore fundusze dla osób potrzebujących - mówi Magdalena Golonka z wielickiego UMiG. Koncert, podczas którego zaplanowano akcję na rzecz Dawida rozpocznie się dziś o godz. 18 w „Solnym Mieście”. Pieniądze na leczenie dziecka będą gromadzić młodzi ludzi z Wielickiego Klubu Wolontariusza. Każdy, kto wrzuci datek do puszki otrzyma w prezencie artystycznie zdobioną choinkową bańkę.

Pomóc rodzinie Dawida można także wpłacając pieniądze na subkonto chłopca w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”; nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 (tytułem: 11037 darowizna na pomoc i ochronę zdrowia Gadocha Dawid Paweł). Na to samo konto można przekazać 1 proc. podatku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski