Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ
Po czyjej stronie jest więc racja - Smudy czy Szczęsnego? W spotkaniu z Bułgarią wyszło, że selekcjonera, który zaryzykował i wygrał. Rzecz w tym, że po pierwsze - w środowym meczu zdobyliśmy gole nie po atakach pozycyjnych, ale kontratakach, do których wystarczyło dwóch zawodników. Po drugie - na stadionie Polonii Warszawa było widać, z jakim trudem radzą sobie z rywalami pozbawieni wsparcia obrońcy. Z bocznych sektorów boiska Bułgarzy zagrali w pole karne mnóstwo celnych piłek. To, że kadra nie straciła gola, to przypadek i łut szczęścia, a nie efekt przemyślanej gry.
Spostrzeżenie telewizyjnego eksperta jest bardzo cenne, ale wątpię, by selekcjoner zechciał wziąć je pod uwagę. Sukces w meczu z Bułgarią utwierdzi go w przekonaniu, że obrana metoda jest słuszna. Tym bardziej że wspierać go w tym będą uwielbiający rozmach na boisku kibice i media.
W meczach ze słabszymi rywalami będzie to nawet przynosić skutek. Może nawet upiecze się nam w sparingach z mocarzami, bo ci nie będą się wysilać. W trakcie turnieju Euro 2012 brak równowagi pomiędzy ofensywą i defensywą będzie nas jednak drogo kosztować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?