Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest poprawa w Kalwariance...

BK
Kalwarianka ostatnio radzi sobie lepiej, ale trener Tadeusz Świderski nie jest skory do pochwał. Dalej powtarza, że bez pracy na treningach niewiele się zdziała, a tymczasem udział w nich wielu zawodników pozostawia sporo do życzenia.

Nastroje wśród piłkarzy Kalwarianki dowodzą, że nie był to dla nich udany sezon. Fot. Jerzy Zaborski

VI LIGA PIŁKARSKA. Kalwaryjska drużyna straciła szansę, by na finiszu sezonu poprawić jeszcze swoją pozycję

Być może, gdyby jego podopieczni wzięli sobie te uwagi do serca, to w minionej kolejce wyszliby zwycięsko z meczu z Zagórzanką (1-1), bezpośrednim sąsiadem w tabeli wadowickiej ligi okręgowej. W razie ewentualnej wygranej mogliby nawet myśleć jeszcze o poprawieniu swoich notowań i powtórzeniu 11 miejsca, jakie zajęli na koniec rundy jesiennej.

Ostatnie występy kalwaryjskich piłkarzy wskazywały, że zespół z Zagórza jest w ich zasięgu. Niedawno przecież pokonali wyżej notowaną Iskrę Brzezinka (3-1), później okazali się także lepsi od Zrywu Żarki (2-1), a ponadto zremisowali na trudnym terenie w Brodach (0-0).

Początek meczu z Zagórzanką również pozwalał przypuszczać, że Kalwarianka może zainkasować komplet punktów. Z kilku dogodnych sytuacji wykorzystała jednak tylko jedną, a konkretnie Dariusz Hobrzyk. Gdyby celownik równie dobrze miał nastawiony Łukasz Kubik, to po pierwszej połowie Kalwarianka mogłaby prowadzić różnicą nawet dwóch goli. Przypomnijmy, że nie wykorzystał on rzutu karnego, a ponadto Bartosz Pawłowski trafił w poprzeczkę. Z reguły takie historie mszczą się na drużynie i tak było w tym przypadku. Zagórzanka, chociaż do przerwy nie pokazała nic godnego uwagi, zdołała jeszcze w tej części doprowadzić do remisu.

Ci, którzy sądzili, że po zmianie stron Kalwarianka będzie starała się ponownie zdobyć inicjatywę, byli w błędzie. Druga połowa w jej wykonaniu była słabsza i to raczej goście sprawiali lepsze wrażenie. W tej części gospodarzom na dobrą sprawę nie udało się zagrozić bramce rywali, a tymczasem pod ich bramkę doszło do kilku spięć. W jednym przypadku świetnej interwencji Tomasza Janiczaka zawdzięczają, że nie stracili drugiego gola.

Z upływem czasu na miejscowych było widać coraz bardziej ślady zmęczenia, co musiało odbić się na ich postawie pod koniec spotkania. - Czterech zawodników od początku nie było na treningach, kilku innych pokazuje się sporadycznie. Powtarza się sytuacja, z którą mieli do czynienia poprzedni szkoleniowcy Krzysztof Hajduk i Sławomir Frączek. Trudno się potem dziwić, że wielu zawodnikom sił starcza na 25-30 minut spotkania. Lepsze ostatnio wyniki to efekt tego, że udało się trochę poukładać zespół, ale to za mało, by myśleć o czymś więcej - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.

Licząc z walkowerem za mecz z KP Chrzanów Kalwarianka zdobyła wiosną 14 punktów. Dla porównania jesień zakończyła na 11 miejscu z dorobkiem 19 punktów. W ostatniej kolejce zagra na wyjeździe z Przemszą Klucze i raczej ciężko będzie poprawić dotychczasowy dorobek.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski