Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest w nas dużo pokory

Bartosz Karcz
Arkadiusz Głowacki znów jest w bardzo wysokiej formie
Arkadiusz Głowacki znów jest w bardzo wysokiej formie Fot. Wojciech Matusik
Piłka nożna. Kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki zastanawia się, jak pokonać Podbeskidzie

Piłkarze Wisły Kraków w dużo większym spokoju mogą przygotowywać się do meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, niż to było przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze. Po efektownym zwycięstwie na stadionie im. Ernesta Pohla krakowianie mogą mieć nadzieję, że na dobre wrócili na ścieżkę zwycięstw.

O pokonanie zabrzan mogłoby być znacznie trudniej, gdyby nie bardzo dobra postawa obrony „Białej Gwiazdy”. Dzielił i rządził w niej kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki, który zanotował m.in. jedną z kluczowych interwencji. Jeszcze przy wyniku 0:0 to właśnie on wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Oleksandra Szeweluchina.

– To była taka intuicyjna interwencja. I dużo szczęścia było w tym wszystkim – skromnie ocenia Arkadiusz Głowacki.

Nie kryje przy tym, że do Zabrza on i jego koledzy jechali z obawami. To później przełożyło się na grę drużyny z Krakowa w pierwszych minutach niedzielnego spotkania. – Trzeba było wziąć pod uwagę, że nie przystąpiliśmy do tego meczu zbyt pewni siebie – tłumaczy Głowacki. – To było czuć i widać w naszych pierwszych zagraniach, dość nerwowych. Górnik, gdy gra u siebie, to z reguły atakuje. Dlatego nasza postawa w pierwszych piętnastu minutach wynikała trochę z założeń taktycznych, a trochę z tego, że Górnik grał u siebie i początkowo czuł się pewniej.

Kapitan Wisły uważa, że przełomowym momentem był gol na 1:0. – Górnik dobrze operował piłką i wydawało się, że możemy mieć problemy. Przynajmniej ja tak to czułem. Od momentu, kiedy udało nam się przechwycić kilka piłek w środku pola, zaczęliśmy wyprowadzać kontry. Bramkę mógł strzelić już wcześniej Semir Stilić, ale oddał strzał prawą nogą... A później strzelał już lewą nogą i __objęliśmy prowadzenie. To był najważniejszy moment tego meczu – mówi z przekonaniem Głowacki.

Mecz w Zabrzu to już jednak historia. Teraz przed krakowianami spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, drużyną, która wiślakom zupełnie „nie leży”. Dość powiedzieć, że w swojej historii Wisła jeszcze nigdy nie wygrała na swoim stadionie z drużyną z tego miasta!

– Coś w tym jest, że ciężko nam się z nimi gra – przyznaje „Główka”. – Ale ostatnio udawało nam się przerywać różne passy, więc będziemy chcieli zdjąć i tę „klątwę”. Na pewno też przygotowania do tego meczu będą przebiegały spokojniej, a do samego spotkania przystąpimy trochę bardziej pewni siebie niż do meczu z __Górnikiem.

Piłkarz Wisły podkreśla jednocześnie, że pokonanie Górnika aż 5:0 nie sprawi, że przy ul. Reymonta wszyscy uwierzą, iż teraz będzie już tylko lepiej.

– Nie wszystkie nasze mecze będą tak wyglądały. Niestety, nie da się wszystkiego tak zaprogramować, żeby wyszło w taki sposób jak w Zabrzu – mówi Głowacki. Po chwili dodaje: – Pokory nam nie zabraknie. Jesteśmy zbyt doświadczoną drużyną, żeby po jednym meczu, nawet tak udanym jak w Zabrzu, popadać w __euforię.

W Wiśle zdają sobie również sprawę z tego, że piątkowy mecz będzie wyglądał inaczej. Teraz to „Biała Gwiazda” będzie musiała starać się podyktować swoje warunki od samego początku i poradzić sobie z agresywnym stylem gry „Górali”, którzy w taki sposób potrafili już wielu drużynom w naszej ekstraklasie napsuć mnóstwo krwi.

– Wiemy, jak gra Podbeskidzie – mówi z przekonaniem Głowacki. – Nie chciałbym jednak, żeby w tym meczu element walki był decydujący, bo to nie będzie nam sprzyjało. Wolałbym, żebyśmy po prostu zagrali dobrze w piłkę i żeby elementy czysto piłkarskie przesądziły o __naszym zwycięstwie.

Ewentualna wygrana Wisły sprawiłaby, że krakowianie utrzymaliby miejsce w czołówce tabeli. Obecnie do prowadzącego tercetu: Legia, Jagiellonia, Śląsk tracą zaledwie dwa punkty. Głowacki na wspomnienie o tym fakcie tylko się uśmiecha i mówi ze spokojem: – Szczerze mówiąc, to przestałem już patrzeć na tabelę. W pewnym momencie mówiło się bowiem o nas jako o drużynie, która ma walczyć o mistrzostwo, a później jak spojrzeliśmy za siebie, to okazało się, że za chwilę możemy wypaść z pierwszej ósemki. Dlatego podejdźmy do meczu z Podbeskidziem z pokorą i postarajmy się po prostu wygrać.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski