Jest zadowolona z ostatniego testu

Wyścig wygrała Francuzka Pauline Ferrand Prevot. Podhalanka straciła do niej ponad 10 minut.

Podobnie jak w ubiegłym sezonie, oraz w poprzedniej eliminacji PŚ – w czeskim Novym Meście, gdzie zajęła 17. miejsce, Solus-Miśkowicz była drugą z polskich „góralek”. Szybsza okazała się tylko Maja Włoszczowska (7. w Albstadt). To o tyle ważne, że wspominanie zawody były kwalifikacją do kadry na zbliżające się mistrzostwa Europy w niemieckim St. Wendel.

– 21. miejsce uważam za dobry wynik, zwłaszcza, że tego dnia najprawdopodobniej trafiłam na „dołek” po zejściu z gór (ostatnio była na zgrupowaniu we Włoszech – przyp.) i_na zawodach jechało mi się źle. Uznaję to za dobrze wykonany trening i staram się zbierać siły na niedzielę, gdyż już za kilka dni wystartuję w _mistrzostwach Europy – relacjonuje Podhalanka.

Z Albstadt, razem z kadrą, udała sie do St. Wendel, gdzie będzie ostatnia faza przygotowań do ME. Przed rokiem Solus-Miśkowicz w kontynentalnym czempionacie zajęła 9. miejsce, teraz też liczy na lokatę w „10”. Patrząc na wyniki w tym sezonie, ma na to szansę. – Mam nadzieję, że samopoczucie się poprawi i w niedzielę, jak to mówi się po __kolarsku, noga będzie podawała – uśmiecha się nasza zawodniczka.