Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem jak nietoperz

Rozmawiał Paweł Gzyl
Młody Christopher Walken? Nie - to Grabaż ze Strachów Na Lachy
Młody Christopher Walken? Nie - to Grabaż ze Strachów Na Lachy Fot. Sławomir Nakoneczny
Rozmowa z Krzysztofem "Grabażem" Grabowskim, wokalistą Strachów Na Lachy

- Poprzednią płytę Strachów - "Dodekafonię"- zrodziła depresja. Jak sobie z nią poradziłeś?

- Gdy pisałem "Dodekafonię", byłem już właściwie na końcu mojej przygody z tą "koleżanką". Czułem się od niej wtedy mocno uzależniony. Ale z czasem przyzwyczaiłem się do życia z nią pod jednym dachem. Starałem się cały czas oswoić ją na tyle, na ile potrafiłem.

- Kiedyś Bernard Sumner z New Order powiedział, że gdy zapadł na depresję, zaczął brać leki i poczuł się dobrze, ale... nie mógł napisać żadnej piosenki. Miałeś podobnie?

- Czułem blokadę, gdy przeżywałem apogeum depresji. Natomiast, kiedy zacząłem sobie jakoś radzić i wychodzić z dołka, siłą rzeczy również pootwierały się pozamykane wcześniej drzwi. Skorzystałem z tych chwilowych uchyleń i napisałem "Dodekafonię". Kiedy nauczyłem się z tym zjawiskiem jako tako funkcjonować, napisałem z kolei piosenki na płytę "!To!".

- Czy sytuacja w zespole też wpływała na Twój ówczesny stan emocjonalny?

- Wszystko składało się na jeden kłębek nici. Najlepszym sposobem na to, żeby on cię nie wkurzał i nie przeszkadzał, było jego mozolne rozsupłanie. Ale tak, żeby wszystkie nitki, które się nań składają, ładnie wyprostować. W zespole to był również proces prostowania relacji i ustalania ich na nowo. "!To!" jest świadectwem tego, że się nam udało.

- W tym przypadku nie musieliście korzystać z pomocy psychoterapeutów, jak co niektóre zachodnie zespoły?

- Nie. Nam się to udało dzięki temu, co wcześniej osiągnęliśmy. Każdy odpowiedział sobie na kilka pytań i miał świadomość, że szkoda byłoby zmarnować wspólny dorobek. Z tego narodził się plan, jak to naprawić. I znowu jest dobrze. Trzeba tylko tego pilnować i pielęgnować, aby wszystko znowu nie rozeszło się nam w rękach, jak kiedyś.

- Od początku planowałeś, że "!To!" będzie taką mocno gitarową płytą?

- Nie. Najpierw myślałem, że będzie raczej klawiszowa. Ale wyszło inaczej. Pałeczkę przejęli tym razem gitarzyści.

- To znaczy, że wróciłeś do swych dawnych fascynacji grupą The Clash, czy słuchasz raczej nowego rocka w stylu The Black Keys?

- Powiem Ci tak: ta płyta nie wynika ani z The Clash, ani z The Black Keys. Ten materiał aranżacyjnie zaproponował Maniek Nalepa. Jak samo nazwisko wskazuje, ma on trochę inne ode mnie korzenie. On jest z tych Nalepów. Dlatego ma specyficzne podejście do gitary i specyficznie na tej gitarze gra. Jego styl bardziej wynika z podejścia do tego instrumentu, jakie mieli muzycy z lat 60.

- Jeszcze przed wydaniem płyty zadeklarowałeś, że na "!To!" prezentujesz inne podejście do słowa. Że to nie będzie poezja, ale zwyczajne teksty piosenek.

- Tym razem tworzyłem, wychodząc z zupełnie innego punktu widzenia. Nie pisałem poezji, ale teksty piosenek. A to dlatego, że na "Dodekafonii" śpiewałem wyjątkowo gęste i osobiste rzeczy. Instynkt samozachowawczy podyktował mi więc w naturalny sposób, że nie mogę polecieć tym samym patentem co wcześniej.

- Dlaczego?

- Dlatego, że mi się to nie uda, będę nieszczery i nieautentyczny. Kiedy piszesz piosenkę, starasz się przecież oddać siebie, kogoś, kim jesteś w danym momencie życia.

- Jesteś znowu w trasie koncertowej po Polsce. Jakie są dobre, a jakie złe strony takiego trybu życia?

- Moim ulubionym zajęciem w życiu jest granie koncertów. Stąd już po dłuższej przerwie w występach mam prawdziwy głód kolejnych koncertów. Najbardziej nudna i męcząca bywa z kolei codzienność trasy. Dlatego najbardziej nie lubię podróżowania. Irytuje mnie, że tak wiele życia traci się w busie. A ja w czasie podróży jestem warzywem - nie potrafię nawet przeczytać "Przeglądu Sportowego". (śmiech) Po prostu siedzę i zapadam się w siebie, jak jakieś zwierzę w zimie. Jestem jak nietoperz. Tak to niestety wygląda. (śmiech)

W sobotę, 29 bm. w krakowskim klubie Studio Strachy Na Lachy zagrają wcześniejsze przeboje i piosenki z ostatniego albumu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski