Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem jeszcze za młody, aby wyjeżdżać

Redakcja
Patryk Małecki podczas treningu w Grosspetersdorfie Fot. Piotr Tymczak
Patryk Małecki podczas treningu w Grosspetersdorfie Fot. Piotr Tymczak
Mimo ciężkich przygotowań do nowego sezonu, jest Pan w wysokiej formie. Jak się to robi, aby mocno trenować i nie stracić dynamiki? - zapytaliśmy piłkarza Wisły Kraków, Patryka Małeckiego.

Patryk Małecki podczas treningu w Grosspetersdorfie Fot. Piotr Tymczak

ROZMOWA Z PATRYKIEM MAŁECKIM. Marzy o angielskiej Premiership, ale na razie chciałby podpisać nowy kontrakt z Wisłą - negocjacje w tej sprawie trwają już od pół roku

- Czuję się dobrze, choć miałem trochę krótsze wakacje, byłem na dziesięciodniowym obozie z młodzieżową reprezentacją Polski. Miałem raptem 12 dni na odpoczynek. Większość z nich spędziłem w Suwałkach z rodziną. To mi pomogło. Dobrze się w tym czasie zregenerowałem, ale również pracowałem nad sobą. Zawsze kiedy mam wolne, po tygodniu czuję głód piłki, ćwiczę na siłowni i biegam. Siłownia dużo pomaga. Szybkość mojej gry nie jest może jeszcze taka jakbym chciał, ale nie jest zła. Pomału widać efekty. Na obozie w Austrii ciężko ćwiczyliśmy, ale po nim trener powinien nam nieco odpuścić; wtedy zregenerujmy siły i liczę na to, że w najważniejszych meczach będziemy nie do zatrzymania.
Ostatnio trener sprawdza Pana w ataku. Jest Pan z tego zadowolony?
- Dla mnie nie ma większej różnicy, gdzie zagram. Mogę występować w ataku albo na lewej czy prawej pomocy. Cieszę się, że trener obdarzył mnie takim zaufaniem, że mogę grać tak w pomocy, jak i w ataku. Wierzę głęboko w to, że znów wywalczę sobie miejsce w pierwszej jedenastce.
Może trener przymierza Pana do ataku mając na uwadze perspektywę odejścia Pawła Brożka? Już teraz mógł przejść do Fulham Londyn, ale Wisła się nie zgodziła, bo trudno znaleźć zastępcę takiego napastnika...
- Bez Pawła byłoby nam bardzo ciężko. Trudno mi powiedzieć, czy dałbym sobie radę, gdym miał go zastąpić. Na pewno byłoby to dla mnie wielkie wyzwanie. Wydaje mi się jednak, że nie byłym aż tak dobrym egzekutorem jak Paweł. Jego piłka szuka w polu karnym, a ja wolę cofnąć się po nią i ją rozegrać.
Wisłę wzmocnił ostatnio Słoweniec Andraż Kirm, który może grać po obu stronach pomocy. Zwiększyła się więc konkurencja...
- To bardzo dobry zawodnik, gra obiema nogami, na pewno jest solidnym wzmocnieniem. Wydaje mi się, że ktoś jeszcze przyjdzie do Wisły i walka o miejsce w składzie będzie jeszcze większa. Myślę, że to będzie z korzyścią dla zespołu. Rywalizacja jest potrzebna w każdym klubie.
Jeżeli nie byłoby już żadnych wzmocnień, to poradzicie sobie z takim składem w walce o Ligę Mistrzów?
- Mamy wielki potencjał i uwierzyliśmy w swoje umiejętności. Każdy skazywał Wisłę na porażkę (w minionym sezonie ligowym), mówiąc, że mistrzostwo zdobędzie Legia albo Lech. To my udowodniliśmy jednak swoją wyższość. Na każdej pozycji mamy bardzo dobrych zawodników. Z tego, co widzę na treningach i meczach, to jesteśmy zgraną drużyną i fajnie to wygląda. Myślę, że z takim składem i trenerem jak Maciej Skorża możemy daleko zajść. Przede wszystkim będziemy chcieli awansować do upragnionej Ligi Mistrzów. Jest na to wielka szansa. Teoretycznie będziemy mieli łatwiejszych przeciwników.
Paweł Brożek zostaje w Wiśle, ale coraz częściej dochodzą słuchy, że zagraniczne kluby zaczynają się interesować Panem. Mówiło się o londyńskim West Ham United. Jaka byłaby decyzja, gdyby przyszła konkretna oferta?
- Nie ukrywam, że chciałbym grać w Wiśle jak najdłużej. To nie będzie to jednak tylko ode mnie zależało. Jeżeli klub będzie chciał mnie wytransferować, to będę musiał odejść. Wydaje mi się, że jestem jednak jeszcze za młody na to, aby gdzieś wyjeżdżać. Tak naprawdę w Polsce nie osiągnąłem jeszcze niczego wielkiego. Może jedynie to, że przyczyniłem się do zdobycia mistrzostwa Polski przez Wisłę. Za mało mam jednak rozegranych spotkań w lidze polskiej i sukcesów indywidualnych. Życie pokaże, co się wydarzy. Jeśli będę jednak tak ciężko trenował jak dotychczas, to może pojawi się szansa sprawdzenia się na Zachodzie?
Jaka liga by Panu najbardziej odpowiadała?
- Najlepsze są angielska i hiszpańska. Trafić do klubu z Premiership to marzenie każdego piłkarza. Moimi ulubionymi zawodnikami są natomiast Samuel Eto'o z Barcelony oraz Maciej Żurawski. Eto'o umie się znaleźć w polu karnym, ma dużo sytuacji, strzela wiele bramek. U Maćka Żurawskiego podoba mi się to, jak cofa się do środka pola po piłkę, jak ją rozgrywa i sam stwarza sytuacje bramkowe. Podoba mi się taka gra.
Co z Pana kontraktem? Kiedy podpisze Pan w pełni zawodową umowę z Wisłą?
- Są prowadzone rozmowy na ten temat od pół roku. Nie wiem, jak dalej się to potoczy, ale wierzę, że wszystko skończy się dobrze, dojdziemy do porozumienia i podpiszę ten kontrakt, bo bardzo bym tego chciał. Wydaje mi się, że dojdzie do tego na początku sierpnia.
Wciąż niespełnionym marzeniem jest zapewne dla Pana gra w reprezentacji Polski?
- Bardzo chciałbym zagrać w pierwszej reprezentacji. To moje wielkie marzenie. Na razie występowałem w młodzieżowych reprezentacjach, ale to nie to samo. Wydaje mi się, że jeśli będę dobrze prezentował się w nadchodzącym sezonie, to trener Leo Beenhakker wyśle jakieś powołanie - chociaż na konsultację - i wtedy będzie okazja sprawdzenia, czy jestem wart zagrania w meczu międzypaństwowym.
Rozmawiał: Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski