Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem optymistą

Rozmawiał Andrzej Stanowski
Wacław Klag
Rozmowa z RUDOLFEM ROHACZKIEM, trenerem Cracovii

- Panie trenerze, prowadzi Pan zespół Cracovii od 2004 roku i zawsze stawał on na podium mistrzostw Polski. Teraz nie będzie medalu. Jak się Pan z tym czuje?

- Fatalnie. Po meczu z Unią jesteśmy wszyscy bardzo smutni. Przede wszystkim zawiedliśmy naszych wspaniałych kibiców. Nasi fani w meczu z Aksamem zachowywali się fantastycznie, dopingowali nas do ostatniej sekundy. Po meczu podziękowali nam brawami, nie było gwizdów. Dla tych kibiców warto odbudować zespół, by znowu walczył o najwyższe cele. Ten sezon jest dla nas dobrą nauką.

- Ma Pan o coś do siebie pretensje?

- Pierwszą połowę sezonu zagraliśmy bardzo dobrze, po raz pierwszy w historii klubu wywalczyliśmy Puchar Polski. Zawodnicy grali na maksa. Świetną formę miała pierwsza piątka. Ale już wówczas nie spełniali oczekiwań obcokrajowcy. Zawiedliśmy się na nich. Przede wszystkim więcej oczekiwałem od czeskiego napastnika Milana Kostourka, który jest doświadczonym zawodnikiem. Miał być liderem. Liczyłem, że wokół niego zbuduje się mocna, druga formacja.

Tak się nie stało. Inni obcokrajowcy też nie byli wzmocnieniem zespołu, co najwyżej uzupełnieniem. Michał Zvatora pierwszy sezon grał w zespole seniorów, Adam Rzehak i Marek Kalus to młodzi gracze, bez doświadczenia. Chcieliśmy w trakcie sezonu wymienić obcokrajowców, mieliśmy już na treningach dwóch graczy, ale zakaz transferowy, który nałożył na nas PZHL, to uniemożliwił.

- Co się potem wydarzyło?

- Długi sezon pokazał, że mieliśmy za szczupłą kadrę. W pewnym momencie w lekki "dołek" wpadł pierwszy atak, nie miał kto strzelać goli. Dobrze, że cały czas podtrzymywał nas będący w wysokiej formie bramkarz Rafał Radziszewski. Zdobyliśmy Puchar Polski, bo to były tylko dwa mecze, w play off z Aksam Unią musieliśmy rozegrać pięć spotkań. A rywal w styczniu poważnie wzmocnił się, kupił sześciu obcokrajowców, grali na cztery piątki, a my mieliśmy dziury w zespole. Ale największe pretensje możemy mieć do wcześniejszego meczu z JKH Jastrzębie, daliśmy sobie strzelić gola doprowadzającego do dogrywki na 9 sekund przed końcem. Gdybyśmy ten mecz wygrali, to w I rundzie play off naszym rywalem byłoby KTH.

- Chcecie zatrzymać w zespole Arona Chmielewskiego? Wkrótce wygasa mu kontrakt?

- Tak, chcemy by grał nadal w Cracovii, będziemy z nim rozmawiać. Podobnie z innymi hokeistami, choć nad niektórymi nazwiskami muszę się dobrze zastanowić.

- Jaka przyszłość rysuje się przed Cracovią? Czy prezes Janusz Filipiak nie przestanie inwestować w hokej?

- Nie sądzę, prezes lubi hokej, docenia nasze osiągnięcia. To, że zespół zawsze gra do końca. Mam wkrótce spotkać się z prezesem, poznam jego plany. Cieszy mnie, że coraz lepiej wygląda sprawa szkolenia młodzieży w Cracovii. Latem chcę do treningów pierwszej drużyny włączyć dwóch, trzech 16-letnich wychowanków. Jest już gotowy projekt budowy drugiej tafli, będzie pełnowymiarowa. To stworzyłoby mocne podstawy pod hokejową Cracovię. Jestem optymistą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski