MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem rozgoryczony

AS
Jak to się stało, że wydawałoby się pewny medal wymknął się Panu z rąk? - pytamy Adama Małysza.

Rozmowa z ADAMEM MAŁYSZEM

- W sobotę był dla mnie jakiś feralny dzień. Wszystko się poknociło. Już trzeci konkursowy skok nie był najlepszy, mocno go spóźniłem, niemal spadłem z progu. Ale byłem w klasyfikacji wciąż na medalowej pozycji.

- Potem Schlierenzauer i Jacobsen wykonali świetne próby, Panu znowu zabrakło metrów

- Ten cholerny wiatr! Odczułem go w czwartym skoku. Dostałem podmuch wiatru, straszliwie przekręciło mi lewą nartę, poszła aż za głowę. Wyhamowało mi prędkość i w końcówce nie byłem w stanie lecieć. Ten skok na 211,5 metra będzie mi się długo śnił. Szansa na medal była ogromna. Tak wielka, że już nigdy może się nie powtórzyć. Nie wiem, czy za dwa lata wystartuje w MŚ w lotach w Vikersund. Dlatego powiem krótko, jestem załamany, mocno wkurzony.

- Może był Pan zbyt zdenerwowany przed czwartym skokiem?

- Nie, chciałem po prostu dobrze skoczyć. Nie udało się. To nie były nerwy.

- W niedzielę też była szansa na medal w drużynie.

- Chciałem powalczyć o podium dla drużyny. Troszkę nam zabrakło. Łukasz Rutkowski miał ogromnego pecha, w czasie jego skoku mocno wiało z tyłu, powinni go ściągnąć z belki, przeczekać wiatr. W innych warunkach mógł skoczyć dalej i dostać te 20 punktów więcej. Ja nie mam żadnych pretensji do Łukasza. To czwarte miejsce prześladuje nas w tym sezonie, dlatego jestem rozgoryczony. Medal w drużynie byłby dla nas tym bardziej wyjątkowy, gdyż nigdy jeszcze takiego trofeum nie wywalczyliśmy.

Rozmawiał (AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski