18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem w ciąży! – co dalej?

Redakcja
Fot. THETA
Fot. THETA
Będąc nastolatką, taką już po okresie młodzieńczego buntu, większość z nas marzy o tym, że poślubi księcia z bajki, w noc poślubną poczną dziecko, miesiąc później po kryjomu w toalecie (najlepiej wtedy, kiedy mąż będzie poza domem) zrobi test ciążowy, poleci do sklepu, kupi parę ślicznych malutkich bucików i z niesamowitą niespodzianką będzie czekała na powrót przyszłego tatusia.

Fot. THETA

Mama w mieście

Tak się pewnie stanie (przynajmniej w 70%), jeśli dziecko jest wynikiem zaplanowanego działania młodych, pełnych entuzjazmu ludzi o ugruntowanej pozycji społeczno-materialnej. Najpierw radość, potem przerażenie – no bo z czym ma się kojarzyć mały człowiek jak nie ze spaniem po 3 godziny na dobę i ciągłym przewijaniem i karmieniem – przynajmniej na początku. W przypadku, gdy ciąża jest zaskoczeniem, zazwyczaj jest odwrotnie – najpierw przerażenie, a potem radość, mniejsza lub większa.

Już jutro: Jestem Mamą! – czyli jak nie dać się zwariować…

    Skoro już jesteś w ciąży, to pewnie drugie co (po poinformowaniu całego świata wszem i wobec) zasiadasz do komputera i śledzisz fora internetowe, bo kto jak nie kobiety takie jak ty wiedzą najlepiej, co masz teraz robić. Schemat jest zawsze ten sam – nie jedz truskawek, bo uczulają dziecko, na mdłości to banany i migdały, nie podnoś rąk do góry etc. Po  pierwsze jednak to powinnaś znaleźć sobie lekarza z prawdziwego zdarzenia, który pomoże ci przetrwać te 9 miesięcy i nie pozwoli zwariować strasząc badaniami i potencjalnymi chorobami dziecka. Możesz postawić na państwówkę – wiele matek powie ci: „Krzyż na drogę”, od innych usłyszysz, że nie jest źle. Ja widzę JEDEN plus – bezpłatne badania w czasie ciąży. Innych nie ma… zazwyczaj. Bo są wyjątki oczywiście. Jeśli masz kasę, to zainwestuj w prywatnego lekarza.

    Jeśli już masz lekarza, to udajesz się na pierwszą wizytę. Na USG ryczysz jak bóbr, twój partner jest wniebowzięty – widzicie coś małego przypominającego fasolkę i to jest wasze dziecko. Na późniejszych wizytach słuchacie bicia serca i po raz kolejny płaczecie. Na USG widać coś, co ma stać się nóżkami i rączkami. Lekarz zleca ci wykonanie badać o coraz dziwniejszych nazwach – ale wierz mi, wszystkie one są potrzebne – nawet jeśli są na tzw. wszelki wypadek, to lepiej je zrobić, żeby mieć spokój – w końcu zrobienie siusiu do pojemniczka czy oddanie krwi to nie są takie straszne rzeczy.
Przychodzi 20-22 tydzień i nie możecie wysiedzieć w domu. Idziecie na USG połówkowe. Jest to o tyle ważne badanie, że pozwala lekarzowi w miarę dokładnie zmierzyć i zważyć (o zgrozo!) dziecko i powiedzieć, czy jego rozwój jest prawidłowy. I co najważniejsze – poznacie płeć malucha! Jeśli możecie sobie na to pozwolić, to idźcie na badanie 3D. Gwarantuję niesamowite przeżycia. Widzicie, jak dzieciątko się rusza, ile ma paluszków, czy ma dziurkę w brodzie (serio, widać…). Zwykłe USG tego nie pokaże. Specjaliście przekonują, że takie USG pozwala z większą dokładnością powiedzieć, czy z dzieckiem jest wszystko ok. Polecam.

Mijają kolejne miesiące, ty masz coraz większy brzuch, twój partner się cieszy, głaska, gada do niego. A ty nie możesz pozbyć się uczucia, że stajesz się coraz mniej atrakcyjna. Co wtedy zrobić? Idź na zakupy! – banalne? No może i tak, ale jak wiadomo, nic tak kobiecie nie poprawia humoru jak zakupy. Oprócz tego, że kupisz znowu stos ubranek dla dziecka, odwiedź też sklep dla kobiet… i nie koniecznie dział ciążowy. Jest taki wybór tunik, swetrów, że prezentują się dobrze zarówno na kobietach w ciąży, jak i po tym okresie będziesz w nich wyglądać świetnie. Chociaż spodnie proponuję kupować typowo ciążowe – wygodniej będzie tobie i maluchowi w brzuchu. A po zakupach idź na pizzę – świat się nie zawali…

    Zapiszcie się do szkoły rodzenia, poćwiczcie, idźcie na basen – jeśli w waszym mieście nie ma zajęć dla kobiet w ciąży w wodzie, to na normalny basen i podryfujcie po wodzie. Relaks gwarantowany.

    Im bliżej rozwiązania, tym bardziej twój dom przypomina pobojowisko. Wszędzie są rzeczy dla malucha, w kącie czeka łóżeczko, w piwnicy wózek, na jutro zaplanowałaś malowanie pokoju. I dobrze – zajmij się czymś i nie czytaj głupot o tym, jaki poród jest ciężki. Każdy jest na pewno inny i każdy organizm inaczej go przeżywa. Łatwo nie będzie na pewno – fizycznie czy psychicznie, ale chyba warto, nie? Każda mama wam to powie. Także nie zadręczajcie się tym, tylko porozmawiajcie ze swoim lekarzem o najlepszym szpitalu, może poleci wam jakąś położna? W tym momencie kobieta nie jest skazana na leżenie plackiem z nogami do góry. Można, a nawet trzeba chodzić. Kucać. Kłaść się na piłce. Może jest w szpitalu opcja porodu w wodzie? Warto zapytać i chociażby rozważyć.
Kiedy już nadejdzie dzień wyjazdu do szpitala, spróbujcie zachować spokój. To nie takie straszne, naprawdę. Partner nagle zapomni, gdzie ma kluczyki od auta…albo gdzie jest samo auto. Ty po raz 167 sprawdzisz, czy w szpitalnej torbie jest NA PEWNO wszystko. Rzucisz okiem na pokój maluszka – łóżeczko, przewijak, zapas pieluch na pół roku, ubranka, przybory do mycia (ciekawe, jak my będziemy kąpać to nasze dziecię… za co je złapać?). Wszystko na miejscu? Pewnie, że tak – przestawiałaś to kilkanaście razy i przestawisz zapewne jeszcze ze dwa razy tyle. Nie przejmuj się tym. Jedź i urodź tego malucha! Przetrwałaś 9 miesięcy. Przetrwasz i to. Jak już minie euforia związana z pierwszym krzykiem, pierwszymi prezentami dla dziecka, odwiedzinami dziadków, wujków etc, wtedy będzie tylko gorzejJ

Dlatego też spokojnych i przepełnionych energią i optymizmem 9 miesięcy!

Martyna Ciepiela

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski